Głos w sprawie zabrał dla naszej redakcji także Janusz Radzikowski, były radny i wiceprezydent Inowrocławia. Czytaj więcej: Gigantyczna spalarnia w Inowrocławiu. "Prezydent popełnia błąd"
W Inowrocławiu - Ciech Soda Polska S.A. chce wybudować największy w Polsce, Zakład Termicznego Przetwarzania Odpadów (ZTPO) i jeden z największych w Europie, na ponad 300 tysięcy ton odpadów i, za 800 mln zł. Dlaczego?
Do produkcji sody potrzebne są ogromne ilości pary technologicznej, którą do tej pory pozyskujemy w całości ze spalania węgla. Chcemy częściowo zastąpić kilkudziesięcioletnie kotły węglowe nowym źródłem energii, a takim jest właśnie Zakład Termicznego Przetwarzania Odpadów. Podobnie, jak cała branża chemiczna musimy brać pod uwagę rosnące ceny energii, ale też koszty emisji – każdy już chyba słyszał o unijnych uprawnieniach do emisji CO2, które musimy po prostu kupować. A jeżeli chcemy pozostawać konkurencyjni, utrzymać miejsca pracy w Inowrocławiu, rozwijać się i odchodzić od spalania paliw kopalnych - musimy szukać bezpiecznych dla środowiska źródeł energii, a jednocześnie dla nas opłacalnych. Stąd tak duża spalarnia. Kiedy podjęliśmy tę decyzję, niezwłocznie rozpoczęliśmy rozmowy z władzami miasta o tej technologii. Wyjaśniliśmy skąd taki, a nie inny wybór - bo miasto stawia nam określone wymagania, dotyczące działań informacyjnych czy też wspierania społeczności w związku z planowaną inwestycją. Pozyskiwanie w ten sposób energii zapowiedziały - lub już to robią, firmy z Europy Zachodniej choćby Fabryka Ciechu w Niemczech, w Stassfurcie - od dawna traktuje odpady jak paliwo. Przychylnie o pozyskiwaniu energii mówił ostatnio Jacek Ozdoba, wiceminister Klimatu i Środowiska.