
Rosnąca popularność elastycznych modeli pracy w połączeniu z trendem revenge travel (czyli „odbicia sobie” czasu spędzonego w domu) sprawiają, że coraz więcej osób bierze pod uwagę pracujące wakacje.

Workation, choć nigdy nie będzie pełnoprawnym urlopem i nie powinno się go jako taki traktować, może stać się wygodnym sposobem na zaspokojenie potrzeby podróżowania i wypoczywania z czerpaniem większej satysfakcji z pracy – bez potrzeby korzystania z puli dostępnych dni urlopowych.

W Polsce zaskakująco często nie umiemy się odciąć od tego, co się dzieje w pracy. Efekt? Jeden dłuższy urlop raz w roku może być przez niektórych postrzegany jako zmarnowany czas, bo nie potrafimy się odciąć od pracy, regularnie śledząc służbową skrzynkę albo czuwając przy smartfonie.