
dane sygnalne GUS budownictwa mieszkaniowego za pierwsze półrocze z jednej strony sygnalizują aktywność inwestycyjną pierwotnego segmentu mieszkaniówki na najwyższych historycznie obrotach, komunikując bardzo wysoką temperaturę rynkowej koniunktury. Z drugiej jednak za sprawą rekordowych danych wnoszą pewien powiew optymizmu do coraz wyraźniej akcentowanej ostatnio w mediach atmosfery zagrożenia przegrzaniem rynku, które przynajmniej w bezpośredniej perspektywie powinno pozostać w sferze tylko teoretycznych zagrożeń.

dane sygnalne GUS budownictwa mieszkaniowego za pierwsze półrocze z jednej strony sygnalizują aktywność inwestycyjną pierwotnego segmentu mieszkaniówki na najwyższych historycznie obrotach, komunikując bardzo wysoką temperaturę rynkowej koniunktury. Z drugiej jednak za sprawą rekordowych danych wnoszą pewien powiew optymizmu do coraz wyraźniej akcentowanej ostatnio w mediach atmosfery zagrożenia przegrzaniem rynku, które przynajmniej w bezpośredniej perspektywie powinno pozostać w sferze tylko teoretycznych zagrożeń.

dane sygnalne GUS budownictwa mieszkaniowego za pierwsze półrocze z jednej strony sygnalizują aktywność inwestycyjną pierwotnego segmentu mieszkaniówki na najwyższych historycznie obrotach, komunikując bardzo wysoką temperaturę rynkowej koniunktury. Z drugiej jednak za sprawą rekordowych danych wnoszą pewien powiew optymizmu do coraz wyraźniej akcentowanej ostatnio w mediach atmosfery zagrożenia przegrzaniem rynku, które przynajmniej w bezpośredniej perspektywie powinno pozostać w sferze tylko teoretycznych zagrożeń.

dane sygnalne GUS budownictwa mieszkaniowego za pierwsze półrocze z jednej strony sygnalizują aktywność inwestycyjną pierwotnego segmentu mieszkaniówki na najwyższych historycznie obrotach, komunikując bardzo wysoką temperaturę rynkowej koniunktury. Z drugiej jednak za sprawą rekordowych danych wnoszą pewien powiew optymizmu do coraz wyraźniej akcentowanej ostatnio w mediach atmosfery zagrożenia przegrzaniem rynku, które przynajmniej w bezpośredniej perspektywie powinno pozostać w sferze tylko teoretycznych zagrożeń.