
Rok temu sprzedawcy stacjonarni mierzyli się z lockdownem. Część sklepów była zamknięta, część działała w ograniczonym stopniu. Baza porównawcza była więc niższa. Siłą rzeczy klient odpłynął wtedy do internetu, ale tam nie zakupił wszystkiego.

65% ankietowanych decydowało się na hybrydową metodę zakupów, w której zamówienie składane jest przez internet, ale dostawa jest odbierana ze sklepu. Według analityków ten model sprzedaży przyczynił się do wzrostu e-commerce o 12%.

Zmieniać powinny się też sklepy internetowe, które nie mają wyjścia i chcąc rozszerzać swój asortyment o dobra, które z przyzwyczajenia, ale i wygody klienci kupowali tylko stacjonarnie, muszą inwestować w nowe technologie.