
Inflacja konsumencka osiągnęła w Szwajcarii szczyt na poziomie 3,5 proc., a główna stopa procentowa wynosi zaledwie 1 proc. Chwilowy marsz cen w górę miał w tym kraju nieco inne podłoże niż w Polsce, która jest bezpośrednio narażona na konsekwencje wojny w Ukrainie oraz ponosi znaczne koszty braku własnej energetyki jądrowej. Szwajcaria ma z kolei dostęp do odnawialnych źródeł energii oraz atomu, a także perspektywę dalszego, szybkiego rozwoju w kierunku OZE. Na wszelki wypadek tamtejszy rząd wydał dodatkowo około dziesięciu miliardów franków, by osłonić gospodarstwa domowe przed znacznymi podwyżkami cen energii. Szwajcarzy wciąż jednak płacą za brak pokory wobec Brukseli, w związku z niezaakceptowaniem przez ich rząd nowej umowy handlowej między tym krajem a Unią Europejską. Paradoksalnie to, co było głównym czynnikiem inflacjotwórczym, pozwoliło Helwetom uporać się z rosnącymi cenami najszybciej w Europie. Własna waluta, niezależna polityka oraz szybkie i zdecydowane działania banku centralnego (SNB), w warunkach zamożnego społeczeństwa dysponującego zapasami oraz wysokim poziomem depozytów, pozwoliły zdusić inflację błyskawicznie.

W kwietniu 2023 r. inflacja w Czechach zwolniła do 12,7 proc. wobec 15 proc. w marcu – wynika z danych czeskiego urzędu statystycznego. Co więcej, wzrost cen w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku był najwolniejszy od marca 2022 r. W ujęciu miesięcznym ceny konsumpcyjne spadły o 0,2 procent. To bardzo dobry wynik. Czesi zaczęli reagować na presję inflacyjną bardzo wcześnie, bo już w lutym 2020 r., kiedy to tamtejszy bank centralny, w reakcji na drobny wzrost cen konsumpcyjnych, podniósł stopę referencyjną. Te działania wyprzedzające na niewiele się jednak zdały. Ponad dwa lata później, przy ciągle rosnących cenach, Czeski Bank Narodowy (CNB) po raz kolejny okazał się prekursorem. W czerwcu 2022 r. podwyższył stopę referencyjną aż o 125 pb., do 2,75 proc. i znów w średnim okresie nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Ale wygląda na to, że obecny poziom spadku tempa inflacji w Czechach może być konsekwencją tamtych zdecydowanych działań CNB. Nie bez znaczenia jest też kondycja korony czeskiej. Kurs tej waluty umacnia się w stosunku do euro od marca 2020 r.

Inflacja u Bratanków jest najwyższa w całej Unii Europejskiej. W styczniu wynosiła ona 25,7 proc., a w lutym nieznacznie spadła do 25,4 procent. W poniedziałek 15 maja, Komisja Europejska opublikowała prognozę gospodarczą, zgodnie z którą inflacja na Węgrzech ma spaść do poziomu 16,4 proc. Będzie to jednak wciąż najwyższy wynik spośród wszystkich państw UE. Na nic zdała się restrykcyjna polityka tamtejszego banku centralnego. Rząd Wiktora Orbana, w walce z drożyzną, postanowił zatem wziąć sprawy w swoje ręce. Wprowadził limity cenowe na niektóre produkty. Od lipca tego roku, będzie obowiązywał nowy katalog 20 grup podstawowych produktów spożywczych. Sieci handlowe będą musiały w każdym tygodniu obniżać cenę przynajmniej jednego produktu ze wskazanych przez rząd.