
Chcą grosze za kilka kilometrów. To nie wszystko?
Schattendorf to miasto, przez które ludzie dojeżdżają do pracy w Austrii, a także na Węgrzech. Znajduje się tam przejście graniczne. Pewnego dnia, pracownicy jednej węgierskiej kancelarii NZP Nagy Legal jechali na spotkanie do węgierskiego Agfalva. Musieli przejechać przez przejście w Schattendorf, jednak te było nieczynne. Aby zdążyć, prawnicy nadrobili drogi i pojechali trochę inaczej. Droga była dłuższa o 3,4 km. Kosztowało ich to 27 centów za spalone paliwo. Prawnicy chcą odzyskać pieniądze.
Nie robimy tego ze złośliwości. Zamknięcie granicy stanowi naruszenie zasad Schengen, które wymaga od krajów uczestniczących usunięcia wszelkich przeszkód w celu zapewnienia płynnego ruchu na granicach wewnętrznych – tak argumentuje kancelaria prawna.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuji.pl!
Władze austriackiego miasteczka bronią się jednak. Władze nie kryją zdumienia pozwem, odrzuciły sądową ugodę oraz zarzuty kancelarii. Wkrótce dojdzie do orzeczenia sądu w tej sprawie. NZP Nagy Legal zapowiedziała walkę z ograniczeniami na przejściu w Schattendorf. Jakby tego było mało, kancelaria złożyła wniosek o kontrolę sądową do TK oraz skargę do KE.
Źródło: Politico