
Jeśli dojdzie do włączeń prądu i dalszych gwałtownych podwyżek cen energii elektrycznej, może to wstrzymać wielu konsumentów przed zakupem nowego auta z takim napędem, do momentu, kiedy kryzys energetyczny nie zostanie opanowany.

Ekspert: Gdyby podczas podróży na autostradzie okazało się, że musimy poczekać godzinę na włączenie prądu, a potem następną w kolejce do ładowarki, bylibyśmy w niekomfortowej sytuacji. Podróż wydłuża się w takim przypadku o kilka godzin.

Tak zwany „blackout”, oznaczający czasowy brak prądu, może być problematyczny dla właścicieli samochodów elektrycznych. Brak możliwości naładowania auta to brak mobilności. Oznacza to, że dla gospodarstw domowych, posiadających tylko samochód elektryczny, konieczna byłaby rezygnacja z jego korzystania lub oszczędne używanie do momentu ponownego włączenia zasilania.