
Pensja na raty
Zgodnie z kodeksem pracy, wynagrodzenie powinno być wypłacane do 10. dnia następnego miesiąca. W sytuacji gdy firma traci z dnia na dzień dochody, pieniędzy zaczyna brakować na wszystko, w tym na pensje dla pracowników. W takiej sytuacji pracodawca powinien wyjaśnić z załogą aktualną kondycję firmy i termin w którym zaległe pensje zostaną wypłacone.
Epidemia czasami jest jednak pretekstem dla nieuczciwych pracodawców do wypłacania wynagrodzenia w ratach. Niektórzy szefowie uzależniają wypłatę pensji od zgody pracownika na dodatkowe czynności, np: przyjście do pracy w dni wolne, wypracowanie większej liczby godzin lub wykonanie pracy nieleżącej w zakresie obowiązków.

Odrabianie godzin
W firmach działających na zwolnionych obrotach wielu pracowników nie jest w stanie wyrobić w miesiącu wszystkich godzin. Wobec tego pracodawcy zapowiadają konieczność odrobienia tego czasu, kiedy firmy wrócą do normalności.
Możliwe jest to tylko w przypadku, kiedy w firmie wprowadzony jest dłuższy okres rozliczeniowych (np: pół roku, 3 miesiące czy 12 miesięcy), a pracownicy pracują w systemie równoważnego czasu pracy. Pracodawca może wtedy dowolnie przesuwać godziny między tygodniami i miesiącami, pamiętając o zachowaniu dobowych i tygodniowych norm czasu pracy.
Nieuczciwi pracodawcy próbują zmusić pracowników do odrabiania godzin w sytuacjach, kiedy pracownik zgodnie z prawem dostał za ten czas wynagrodzenie (np: koniec okresu rozliczeniowego, postój z art. 81 kp lub przestój ekonomiczny w ramach tzw. tarczy antykryzysowej).

Odmowa wysłania wniosku o świadczenie/zasiłek
Coraz częstszą praktyką wywierania wpływu na pracowników jest blokowanie lub opóźnianie wysyłki wniosku o zasiłek opiekuńczy.
W ten sposób pracodawcy próbują wymusić na pracowniku określone czynności (np: przyjście do pracy, podpisanie aneksu) lub jest to pewien rodzaj zemsty za brak zgody na niekorzystne propozycje ze strony szefa (np: urlop bezpłatny). Pracownik jest w kropce, bo bez wysłanego wniosku nie otrzyma pieniędzy za czas opieki nad dzieckiem, a jednocześnie nie może zostawić pociechy w domu i wrócić do pracy.
Podobna sytuacja ma miejsce z tzw. świadczeniem postojowym dla zleceniobiorców. Pracodawcy nie czują się związani z osobami zatrudnionymi w oparciu o umowy zlecenia, przez co traktują ich jako pracowników gorszej kategorii ignorując prośby o wysłanie wniosku o świadczenie.

Gdzie szukać pomocy?
Wbrew pozorom pracownik nie jest osamotniony w walce o swoje prawa. W przypadku naruszenia kodeksu pracy pierwszym organem do którego powinien się zgłosić poszkodowany jest Państwowa Inspekcja Pracy.
Być może istnieje jednak szansa na porozumienie z pracodawcą. Tutaj ważną rolę mogą odegrać związki zawodowe działające w zakładzie pracy lub branżowe organizacje, samorządy lub zrzeszenia. Pracownik może również próbować mediacji lub starać się o pomoc prawną w kancelariach lub organizacjach pozarządowych świadczących usługi pro bono.
Jeżeli pracownik ma konkretne roszczenie w stosunku do pracodawcy lub zamierza się odwołać od wypowiedzenia, nie pozostaje nic innego, jak skierowanie pozwu do sądu pracy. Jednak na tym etapie wskazana jest konsultacja z prawnikiem, gdyż osoby bez doświadczenia mają nikłe szanse na sali sądowej.