Branża pogrzebowa alarmuje. Potrzeba nowego prawa

Maciej Badowski
Opracowanie:
Według szacunków stowarzyszenia w Polsce jest około 11 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych, które mają wpisaną do ewidencji działalność pogrzebową.
Według szacunków stowarzyszenia w Polsce jest około 11 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych, które mają wpisaną do ewidencji działalność pogrzebową. pressmaster/ 123RF
W Polsce, aby zostać przedsiębiorcą pogrzebowym, nie trzeba spełniać żadnych szczególnych wymagań. Brak odpowiednich przepisów sprawia, że usługi pogrzebowe może świadczyć praktycznie każdy, kto posiada działalność gospodarczą z odpowiednim kodem PKD. – Nie ma żadnej ewidencji przedsiębiorców pogrzebowych, nikt nad tym nie panuje – powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego Krzysztof Wolicki.

Brak regulacji. Otwarte drzwi dla każdego

Nie ma żadnej ewidencji przedsiębiorców pogrzebowych, nikt nad tym nie panuje. Brakuje przepisów mówiących, kto to jest przedsiębiorca pogrzebowy i jakie standardy musi spełnić. Właściwie każdy może być przedsiębiorcą pogrzebowym, wystarczy, że założy działalność gospodarczą i wpisze do formularza kod PKD 96.03Z. Nie potrzeba do tego lokalu, wyposażenia, uprawnień i zatrudnionych pracowników – powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego (PSP), Krzysztof Wolicki, zwracając uwagę na patologiczny charakter tej sytuacji.

W Polsce działa około 11 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych zarejestrowanych jako firmy pogrzebowe, z czego tylko niewielka część, około 2,5-2,8 tys., faktycznie świadczy takie usługi. Jeszcze mniejsza liczba, około 800, to zakłady wyposażone w niezbędną infrastrukturę, taką jak dom pogrzebowy, chłodnia czy samochody.

Próby regulacji i ich skutki

Próby unormowania sytuacji na rynku usług pogrzebowych były podejmowane już przez poprzedni rząd, jednak bez ostatecznych rezultatów.

– Rozmawiałem na ten temat z pełnomocnikiem rządu odpowiedzialnym za nowelizację ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Powiedziałem mu, że niezbędne jest wprowadzenie wymogu posiadania własnego budynku z odpowiednią infrastrukturą i zatrudniania pracowników – podkreślił Wolicki, wskazując na niedoskonałości projektu nowelizacji, który ograniczał się jedynie do wymogu posiadania chłodni.

– Powiedziałem, że w takim razie wystarczyłoby pójść do zarządów cmentarzy komunalnych i podpisać umowę na wynajem jednego miejsca w chłodni, po czym uiścić opłatę za wpis do rejestru, by nie mając nic, zostać przedsiębiorcą pogrzebowym „pełną gębą” – dodał.

Nierówne warunki konkurencji

Taka sytuacja prowadzi do nierównych warunków konkurencji na rynku. – W największych miastach przeciętny pogrzeb kosztuje 10-12 tys. zł. Odpowiednio wyposażony zakład, który ponosi związane z tym koszty, zarobi na nim ok. 2 tys. zł. Tymczasem taki „niskokosztowy” przedsiębiorca weźmie za usługę 9 tys. zł, a zarobi na niej 4 tys. zł. Od kogoś wynajmie samochód z ekipą, od kogoś kupi trumnę i już. Pogrążona w bólu rodzina i tak nie zwróci uwagi na standard usługi – stwierdził Wolicki.

Dodatkowym problemem jest zdobywanie klientów przez niektóre przedsiębiorstwa w szpitalach, co stoi w sprzeczności z ustawą o działalności leczniczej.

– Ustawa o działalności leczniczej mówi, że na terenie szpitala nie mogą być prowadzone, ani reklamowane usługi pogrzebowe. Tymczasem szpitale ogłaszają przetargi na odbieranie ciał zmarłych i odpłatnie wynajmują takim podmiotom pomieszczenia w prosektorium. Do przetargów zgłaszają się tylko firmy pogrzebowe – wskazał prezes PSP.

Potrzeba nowego prawa pogrzebowego

PSP postuluje opracowanie nowego prawa pogrzebowego, które uwzględniłoby doświadczenia praktyków z branży.

– W ten sposób udałoby się uniknąć sytuacji jak w czasach poprzedniego rządu, kiedy to stworzono knota legislacyjnego. Do ustawy mającej 20 artykułów zaprojektowano nowelizację liczącą ich prawie 200. W pierwszym przedstawionym projekcie znaleźliśmy „na szybko” 94 błędy – powiedział Wolicki, podkreślając potrzebę zaangażowania w proces legislacyjny zespołu ekspertów z różnych sektorów związanych z branżą pogrzebową.

Wartość polskiego rynku usług pogrzebowych jest trudna do oszacowania, podobnie jak średni koszt pogrzebu, który różni się w zależności od wielu czynników, takich jak lokalizacja czy indywidualne potrzeby rodziny zmarłego.

– Nie ma czegoś takiego jak „przeciętny pogrzeb”. Inne ceny są na wsi, czy małych miastach, inne w metropoliach. Inny koszt poniesie rodzina, która już ma rodzinny grób, a inny ta, która musi miejsce wykupić. Na wsi można się w tych 4 tysiącach zasiłku zamknąć. W dużych miastach koszt pogrzebu wynosi minimum jego trzykrotność – dodał prezes PSP.

Upowszechnienie się pochówków w urnach nie wpłynęło znacząco na zmianę kosztów usług pogrzebowych, podobnie jak nowy trend chowania prochów w biodegradowalnych urnach w ogrodach pamięci, który na razie stanowi minimalny odsetek pochówków.

– Takie ogrody są już na kilku cmentarzach, ale pogrzeby w tej formie stanowią jeszcze minimalny odsetek pochówków. Jesteśmy mimo wszystko społeczeństwem konserwatywnym – zauważył Wolicki, nie wykluczając jednak, że zainteresowanie taką formą pochówku może wzrosnąć w przyszłości.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu