Branża mleczarska zaapelowała do rządu o podjęcie działań ws. planowanych ograniczeń dostaw prądu i gazu do zakładów. Jeśli nowe regulacje wejdą w życie, uniemożliwią wielu firmom prawidłowe funkcjonowanie.
Aktualnie firmy mleczarskie otrzymują pisma od dostawców energii i gazu, zgodnie z którymi przewiduje się wprowadzanie planów ograniczeń w poborze tych mediów do poziomów niepozwalających na utrzymanie produkcji, magazynowania, a nawet funkcjonowania przyzakładowych oczyszczalni ścieków - czytamy w komunikacie Związku Polskich Przetwórców Mleka.
Jak podkreśla prezes zarządu ZPPM Marcin Hydzik, przewidziane przepisami regulacje nie uwzględniają specyfiki tej branży, a przepisy zostały opracowane bez analizy potrzeb zakładów mleczarskich oraz zagrożeń, jakimi będą skutkowały te zmiany. "Mleko nie może czekać kilku dni na przetworzenie, zaś produkty gotowe na magazynowanie bez określonego poziomu dostaw energii - wyjaśnia.
Polskie sklepy zostaną bez mleka?
Związek Polskich Przetwórców Mleka szacuje, że nawet kilkudniowe ograniczenia energii wywołają poważną sytuację kryzysową, która wpłynie na bezpieczeństwo żywnościowe naszego kraju. Straty poniosą nie tylko zakłady, ale także rolnicy, od których produkt nie będzie wtedy kupowany.
Ograniczenie dostaw energii i gazu spowoduje przerwanie procesów produkcyjnych, co skutkować będzie niedoborem wyrobów na rynku i poważnymi stratami finansowymi dla zakładów. Nie należy zapominać, że jednocześnie straty poniosą rolnicy – producenci mleka, od których surowiec po prostu nie będzie odbierany. Wtedy pojawi się problem, co zrobić z taką ilością niewykorzystanego mleka, jak go zutylizować? Obawiamy się, że konsekwencje takiej sytuacji dla środowiska naturalnego mogą być opłakane - donosi ZPPM.
Kończąc, związek poinformował o przesłaniu do władz propozycji uwzględniającej zmianę sytuacji energetycznej w Polsce oraz potrzeby zakładów przetwórczych.
