„Dźwięk wolności” już w polskich kinach. Pomimo hejtu, film zarobił krocie w Stanach Zjednoczonych. Komu przeszkadzał?

Małgorzata Puzyr
Małgorzata Puzyr
Wideo
od 16 lat
Głośny film "Dźwięk wolności" trafił już do kin w Polsce. Jak, krytykowany przez lewicowe środowiska, obraz religijnego reżysera stał się niespodziewanym hitem kasowym lata w Stanach Zjednoczonych?
"Dźwięk wolności" podbił kina w Stanach Zjednoczonych. Jak spodoba się Polakom?
"Dźwięk wolności" podbił kina w Stanach Zjednoczonych. Jak spodoba się Polakom? fot. kadr z filmu "Sound of Freedom"

W obliczu szumu wokół kinowego podwójnego hitu "Barbie" i "Oppenheimera", tego lata w rankingach box-office'u pojawił się inny film: "Dźwięk wolności". Jego obecność w czołówce budzi zdziwienie ze wzglądu na kontrowersje, które narosły wcześniej wokół obrazu.

"Dźwięk wolności" jednym z najgłośniejszych filmów roku. Zarobił miliony

"Dźwięk wolności", którego reżyserem i współautorem scenariusza jest Alejandro Monteverde, to niskobudżetowy thriller akcji z delikatnym wątkiem religijnym, opowiadający o amerykańskim agencie federalnym, który wyrusza na misję ratowania dzieci w Ameryce Łacińskiej przed handlem ludźmi w celach seksualnych.

Od premiery 4 lipca film zarobił w krajowej kasie ponad 180 milionów dolarów, przewyższając wysokobudżetowe filmy, takie jak pierwsza część "Mission: Impossible — Dead Reckoning" i "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia". Czyni go to najbardziej dochodowym filmem niezależnym od czasu „Parasite” z 2019 roku.

Kontrowersje wokół "Dźwięku wolności". Co zarzucano reżyserowi?

Zapowiadany jako opowieść o prawdziwej postaci - Timie Ballardzie, byłym agencie specjalnym Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i założycielu grupy przeciwdziałającej handlowi ludźmi Operation Underground Railroad (OUR), "Dźwięk wolności" jeszcze przed premierą pogrążył się w kontrowersjach.

Krytyka filmu miała związek z nawiązaniami do prawicowych teorii spiskowych związanych z ruchem QAnon. Skojarzenia te utrwalił zarówno Ballard, jak i jego ekranowy odpowiednik, Jim Caviezel, który od lat jest wybitnym zwolennikiem teorii głoszonych przez sekretną organizację.

Dystrybutor filmu, Angel Studios, zaprzeczył, że obraz ma charakter polityczny lub jest powiązany z QAnon.

„Każdy, kto ogląda ten film, wie, że nie chodzi w nim o teorie spiskowe” – powiedział w wywiadzie. „Tu nie chodzi o politykę” - zapewnił.

W sierpniu, znany ze swojej religijności Alejandro Monteverde, który zdobył główną nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto, zaczął odnosić się do kontrowersji wokół filmu, nazywając w wywiadzie dla Variety skojarzenie z QAnon „niedorzecznym”. Według twórcy filmu, projekt pod nazwą "Dźwięk wolności" rozpoczął się w 2015 roku, a więc dwa lata przed pojawieniem się QAnon.

„Chciałem jedynie zadać pytanie dotyczące problemu: handlu ludźmi, handlu dziećmi, wykorzystywania seksualnego dzieci” – powiedział Monteverde.

"Dźwięk wolności" już w polskich kinach. Polecał go Donald Trump

"Dźwięk wolności", choć oficjalnie niezwiązany z polityką, był żarliwe wspierany przez środowiska prawicowe, przez co zyskał etykietę „przyjaznego MAGA". MAGA ("Make America Great Again") to slogan polityczny głoszony przez Donalda Trumpa, a określa się w ten sposób osoby związane z konserwatystami i skrajnie prawicowymi zwolennikami teorii spiskowych. Były prezydent Donald Trump był niedawno gospodarzem pokazu filmu w swoim klubie golfowym w New Jersey, a republikańscy senatorowie Ted Cruz i Tim Scott publicznie go pochwalili.

"Dźwięk wolności" można już zobaczyć w polskich kinach. Premiera obrazu w naszym kraju miała miejsce w piątek 15 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Dźwięk wolności” już w polskich kinach. Pomimo hejtu, film zarobił krocie w Stanach Zjednoczonych. Komu przeszkadzał? - Portal i.pl

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu