Ten białostocki znajduje się na trzecim piętrze hotelu. Obok jest siłownia, dwie sauny (sucha i mokra). Jest też jacuzzi. Do tego widok z okna na centrum Białegostoku. A to nie wszystko: jak zapowiada Marek Piotrowski z zarządu firmy Mep-Pol, właściciela obiektu, w przyszłym roku dach hotelowy ma być zaadaptowany na… letnie patio w stylu plażowym.
W tych informacjach jest tylko taka łyżka dziegciu, że basen i jego strefa wellness jest dostępna wyłącznie dla gości hotelowych.
Szlifowanie standardu obsługi
- Miesiąc temu gościliśmy komisję urzędu marszałkowskiego. Na podstawie przeprowadzonej analizy dostaliśmy piątą gwiazdkę. I jesteśmy pierwszym pięciogwiazdkowym obiektem w woj. podlaskim – oświadczył na konferencji prasowej dyrektor Hotelu Royal &SPA Sebastian Pruchniak.
Czytaj też: Hotel Royal&Spa i Browar Stary Rynek w Białymstoku. Otwarcie już w piątek (zdjęcia)
- Podjęcie decyzji o ubieganiu się o piątą gwiazdkę nie było łatwe – tłumaczył Marek Piotrowski – bo to bardzo mocne zobowiązanie wobec klientów. A klient, który do nas przyjeżdża wie, czego należy się spodziewać po pięciu gwiazdkach.
- Mimo że koszt basenu na piętrze jest kilka razu wyższy od posadowionego na parterze czy kondygnacji minus jeden - kontynuował marek Piotrowski - uznaliśmy z Cezarym Kuleszą, także będącym z zarządzie, że trzeba się jakoś wyróżnić. Poza pięciogwiazdkowym serwisem i obsługą, musimy mieć coś więcej. I teraz mamy.
Basen w Royalu ma 10 na 3,5 metra (ale i tak można się w nim zmęczyć pływaniem, bo ma przeciwfalę o różnym natężeniu). I to ze względu na komfort jego użytkowników korzystanie z niego ograniczono tylko do gości hotelu.
Ewa Piotrowska-Gosk, także z zarządu firmy, wyjaśniała, że otwarcie tak dużego obiektu wymaga wyszkolenia personelu (hotel razem z browarem i spa zatrudnia ok. 70 osób) i szlifowania ich umiejętności. Stąd owe półtoraroczne opóźnienie. – Szkolimy się nadal, ale już możemy witać gości reprezentując poziom pięciu gwiazdek.
Także serwis jest bogatszy: - Teraz w standardzie wszystkich pokoi hotelu, a nie tylko pokoi premium, są takie akcesoria jak np. deska do prasowana, żelazko czy ekspres do kawy, a ceny – jak mówi Marek Piotrowski – wzrosły nieznaczne i na pewno nie będą zaporą dla firm, które będą szukały w Białymstoku atrakcyjnych noclegów dla swoich delegowanych pracowników. Minęły już te czasy, że duże firmy, czy koncerny z automatu ograniczały delegacje swoich pracowników tylko do obiektów maksymalnie czterogwiazdkowych. Teraz patrzy się po prostu na koszt, a nie na kwalifikację hotelu.
Obecnie wśród gości hotelu przeważają goście spoza regionu i z zagranicy (ale nie z Białorusi). Bardzo często są to goście podlaskich firm.
Wcześniej Ritz i długo, długo nic
Wcześniej Ritz i długo, długo nic
Royal to pierwszy pięciogwiazdkowy hotel w historii Białegostoku. Jak opowiada Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego, poza osławionym Ritzem, nie było przed wojną w mieście obiektów zbyt wysokich lotów.
– Gdyby im przyznawać gwiazdki, to raczej od zera w dół – śmieje się historyk i podkreśla, że choć standardy były kiepściutkie to ambicje tychże hoteli wysokie i wyrażane nazwami takimi jak np. Francuski, Bristol czy Viktoria (pisana raz przez v raz przez w, przez c lub przez k). – Do tej ostatniej przylgnęła nawet nazwa hotel samobójców – dodaje Andrzej Lechowski i precyzuje, że co się kto tam zameldował, to albo w łeb sobie strzelał, albo truł się esencją octową.
Generalnie większość tych obiektów miała podły standard, a warunki w nich urągały wszelkim normom sanitarnym. – To było często coś między hotelem a domem publicznym, gdzie gnieździł się półświatek – wyjaśnia dalej historyk-gawędziarz. – Generalnie w tamtych czasach hotelom przydzielane były kategorie… bodajże trzy i Rotz miał tę najwyższą. Świadczyło o nich posiadanie toalet, bieżącej wody czy telefonów w numerach.
Powojenna historia hotelowego Białegostoku to przede wszystkim lista adresowa hoteli robotniczych.
– O turystyce nikt wtedy nie myślał. Powstał Hotel Miejski, który pokrywał zapotrzebowanie na ruch przyjezdnych: przyjeżdżał ktoś, załatwiał, co miał załatwić i jechał z powrotem pekaesem do Szczecina. Nie było tam toalet w pokojach, ale umywalki już tak – zbliża się do czasów współczesnych Andrzej Lechowski. – Potem w tym miejscu znalazł swoją lokalizację dzisiejszy Hotel Cristal.
Obecnie Cristal jest jednym z trzech białostockich hoteli, który ma (od ubiegłego roku) już cztery gwiazdki. Pozostałe to Hotel Gołębiewski i Hotel Branicki. Przez 1,5 roku miał też tyle Royal. Ale ma już piątą.
