Jak premier Morawiecki zrobił interes na mieszkaniach, które kupił od miasta

Marcin Rybak
W 2004 roku Mateusz Morawiecki kupił od miasta dwa mieszkania i lokal użytkowy w tej kamienicy przy ul. Oławskiej
W 2004 roku Mateusz Morawiecki kupił od miasta dwa mieszkania i lokal użytkowy w tej kamienicy przy ul. Oławskiej Tomasz Hołod
740 tysięcy złotych zapłacił miastu za dwa mieszkania i duży lokal użytkowy w kamienicy przy ulicy Oławskiej we Wrocławiu obecny premier Mateusz Morawiecki. - To były okazje, zrobił dobry interes. Premierowi należą się gratulacje – mówi nam Leszek Michniak prezes Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości. Jak twierdzi Michniak, już w 2004 roku - gdy Morawiecki lokale kupował - ich wartość rynkowa przekraczała 1,5 mln złotych. Dziś są warte 2,3 mln złotych. Premier nie jest już ich właścicielem. Przepisał je na żonę.

W tamtym czasie dzisiejszy premier Mateusz Morawiecki był członkiem zarządu Banku Zachodniego WBK. Jego prezesem został trzy lata później. Miał już też za sobą pierwsze doświadczenia związane z polityką. Bo od 1998 do 2002 zasiadał w Sejmiku Województwa Dolnośląskiego pierwszej kadencji, jako radny Akcji Wyborczej Solidarność.

Przetarg na dwa mieszkania i lokal użytkowy wrocławski magistrat ogłosił na początku stycznia 2004 roku. Licytację wyznaczono na 6 lutego. Najbardziej atrakcyjny mógł się wydawać lokal użytkowy. Powierzchnia przeszło 226 metrów kwadratowych. Położony na trzech kondygnacjach. Dziewięć pomieszczeń na parterze, siedem na piętrze i trzy w piwnicy. Cena wywoławcza – 502 tysiące złotych.

Do licytacji na wszystkie trzy lokale stanęły 23 osoby. Walka o lokal użytkowy nie była zbyt długa, bo Mateusz Morawiecki wylicytował go za 508 tysięcy złotych. A – zgodnie z warunkami przetargu – uczestnicy licytacji musieli podnosić cenę o 6 tysięcy złotych. Z tego wynika, że poza Morawieckim nikt inny tym lokalem nie był zainteresowany. Zapłacił więc przeszło 2,2 tys zł za metr kwadratowy. Według Leszka Michniaka, na rynku za taki lokal już wtedy trzeba było zapłacić 5 tysięcy złotych za metr. A dziś już 8 tysięcy.

Co ciekawe, najwięcej emocji licytantów wywołał lokal, który mógł się wydawać najmniej atrakcyjny. To kawalerka na czwartym piętrze – poddaszu. Ma niewiele ponad 30 metrów kwadratowych i składa się z pokoju i kuchni. Magistrat wystawił ją z ceną wywoławczą 34 tysiące złotych. Można ją było podnosić o 500 złotych. Walka skończyła się na 84 tysiącach. - Okazja – mówi o cenie wywoławczej Leszek Michniak.

Za 148 tysięcy złotych Mateusz Morawiecki kupił dwupokojowe mieszkanie na trzecim piętrze tej samej kamienicy przy Oławskiej. Powierzchnia 75 metrów kwadratowych. Cena wywoławcza 105 tysięcy złotych. Ówczesną wartość tego mieszkania nasz rozmówca z Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości wycenia na 322 tysiące. Licytacja nie doszła więc nawet do połowy tej kwoty. Dziś lokal byłby wart 450 tysięcy. A gdyby chcieć go wynajmować, to bez problemu można byłoby dostawać 2,5 tys zł miesięcznie.

Przeczytaj koniecznie!

Cena sprzedaży kawalerki miesić się w tym, co nasz ekspert podaje jako ówczesną wartość tego typu lokali. Nawet trochę więcej. Bo – jego zdaniem – za taką kawalerkę płaciło się wówczas 2,5 tys zł za metr kwadratowy. Czyli mieszkanko na poddaszu kosztowałoby 76,7 tys zł. A wylicytowano kilka tysięcy złotych więcej. Tak czy siak dziś za tę kawalerkę premier Mateusz Morawiecki dostałby 122 tysiące – czyli 4 za metr kwadratowy. A gdyby chciał ją wynająć, to 1500 – 1700 złotych miesięcznie.

Czytaj dalej na kolejnej stronie (kliknij)
- Oławska – tłumaczy Leszek Michniak – To topowa ulica. Na Oławskiej się nie traci, tylko zarabia. Dlaczego? Choćby dlatego, że to dziś deptak. Nie ma tam aut i tramwajów. Takie „topowe” lokalizacje to choćby Rynek, plac Solny, Oławska czy Świdnicka. Tutaj znacznie łatwiej wynająć mieszkanie za dobre pieniądze. Leszek Michniak podaje przykład mieszkania w Rynku, na które jego firma znalazła najemcę za 8 tysięcy złotych miesięcznie. A taki sam lokal w innej części miasta kosztowałby najwyżej 3200 złotych miesięcznie.

Skąd więc ceny wywoławcze poniżej ówczesnej rynkowej wartości lokali? Przed licytacją każdy lokal jest wyceniany przez eksperta. - Bo wycen powinni dokonywać ci, którzy sprzedają, to oni najlepiej orientują się w cenach – mówi Leszek Michniak.

Nie zgadza się z nim Wiesław Majcher - prezes Stowarzyszenia Rzeczoznawców Majątkowych we Wrocławiu. - nasz zawód istnieje od 1995 roki i zasady się nie zmieniły – mówi. - Jako jedyni mamy wgląd do aktów notarialnych i znamy ceny transakcji podobnych nieruchomości. Na wartość wpływ mają też inne czynniki jak choćby stan techniczny mieszkania. O ile wiem gmina Wrocław wystawiając taki lokal na licytację wskazuje cenę wywoławczą nie niższą od ceny podanej przez rzeczoznawcę w operacie szacunkowym. A potem licytanci walczą, kto da więcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak premier Morawiecki zrobił interes na mieszkaniach, które kupił od miasta - Gazeta Wrocławska

Komentarze 388

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bartas

Ja bym to chetnie kupil w tych pieniadzach i na pewno bym licytowal. Reszta chyba robiła sztuczny tłok

p
polka
21 maja, 20:31, A.:

Wytłumaczcie mi, bo nie rozumiem. Cena wywoławcza wynosiła 502 tys. Można było przebijać o 6 tys. Morawiecki kupił za 508 tys. Licytujących było 23. Czyli tylko Morawiecki licytował? Z czym pozostali przyszli na licytację? Chyba wiadomo, że trzeba przebijać cenę. 23 osoby zainteresowane miały 502 tys. ani grosza więcej? To jakieś głupie...

następny kryształ w pisie ,cwane lisy

O
Obiektywny
2019-05-20T11:32:53 02:00, Mateusz:

Miał pieniądze to kupił. Facet z choinki się nie urwał i zanim trafił do polityki zarabiał sporo. Niczego nie ukradł. Moim zdaniem lepiej, że premierem jest ktoś kto ma "luz w nadgarstkach" i nie szuka dodatkowych okazji do dorobienia. Taka osoba sprawia większe zaufanie niż gołodupiec na dorobku, który bierze co dają pod stołem.

Mądrze i dobrze napisane.

G
Gość
2018-10-13T16:50:02 02:00, Derek:

Jako prezes banku zarabiał na takie mieszkanie w miesiac.

Nie był w tedy prezesem

A
A.
Wytłumaczcie mi, bo nie rozumiem. Cena wywoławcza wynosiła 502 tys. Można było przebijać o 6 tys. Morawiecki kupił za 508 tys. Licytujących było 23. Czyli tylko Morawiecki licytował? Z czym pozostali przyszli na licytację? Chyba wiadomo, że trzeba przebijać cenę. 23 osoby zainteresowane miały 502 tys. ani grosza więcej? To jakieś głupie...
G
Gość
Jeśli wszystko jest przejrzyste to dlaczego ukrywa swój majątek przepisując swoją część na żonę i podpisuje rozdzielność majątkową. Coś śmierdzi!
b
bert
2019-05-20T11:39:15 02:00, Krystek:

W 2004 roku nieruchomości były co najmniej o połowę tańsze. Moi rodzice kupili willę na Biskupinie za 700 tysięcy a teraz jest warta 3,5 miliona. Dlaczego Pan rybak nie napisze jaka wtedy była średnia rynkowa cena. Każdy inteligentny człowiek, który miał wtedy trochę odłożonych pieniędzy inwestował w nieruchomości. Ale znam też takich co wydawali na bieżąco a teraz im ściska, że przepuścili okazje życie. To se na wrati chyba, że będzie jak w stanach i ta bańka trochę sztucznie napompowana pęknie. Co do mieszkań Morawieckiego to poza lokalizacją sama kamienica dupy nie urywa. Są bardziej okazałe chociażby na nadodrzu czy w okolicach ul.Traugutta. Przydałby się też mały remont.

Płacą ci za te wpisy?

K
Krystek
W 2004 roku nieruchomości były co najmniej o połowę tańsze. Moi rodzice kupili willę na Biskupinie za 700 tysięcy a teraz jest warta 3,5 miliona. Dlaczego Pan rybak nie napisze jaka wtedy była średnia rynkowa cena. Każdy inteligentny człowiek, który miał wtedy trochę odłożonych pieniędzy inwestował w nieruchomości. Ale znam też takich co wydawali na bieżąco a teraz im ściska, że przepuścili okazje życie. To se na wrati chyba, że będzie jak w stanach i ta bańka trochę sztucznie napompowana pęknie. Co do mieszkań Morawieckiego to poza lokalizacją sama kamienica dupy nie urywa. Są bardziej okazałe chociażby na nadodrzu czy w okolicach ul.Traugutta. Przydałby się też mały remont.
M
Mateusz
Miał pieniądze to kupił. Facet z choinki się nie urwał i zanim trafił do polityki zarabiał sporo. Niczego nie ukradł. Moim zdaniem lepiej, że premierem jest ktoś kto ma "luz w nadgarstkach" i nie szuka dodatkowych okazji do dorobienia. Taka osoba sprawia większe zaufanie niż gołodupiec na dorobku, który bierze co dają pod stołem.
H
Hdudu
I kasa popłynęła na remonty, ciekawe jaka dotacja ?
D
DANUTA
PROSZE-LOGICZNIE-WYTLUMACZYC-JAK-TROCHE-WYKSZTALCONY-DOROBIL-NA-PRZEKRETACH-TAKIEG-MAJATKU-IZOSTALPREMIEREREM-POLSKI
o
obserwator
A czemu Pan Leszek Michniak nie brał udziału osobiście, lub jego klienci w przetargu by kupić
pół darmo. Skąd wiadomo ile musiał włożyć w remont? Może 100, może 200 K w remont jednego mieszkania. Informacja o przetargu była informacją publiczną, dlatego też każdy mógł wziąć w niej udział. Poza tym jest napisane, że było wielu licytujących. Gdyby to był taki interes, to napewno handlarze by nie odpuścili.
a
aks
a mateuszy nie miał z tym problemu bo pewnie nie kupił za swoje
R
Ryś
Misiu, oczywiście , że każdy mógł stanąć do licytacji i wygrać.... Rzecz w tym, że ceny startowe były niższe niż być powinny, oraz że "inni" pitencjalni nabywcy zostali skutecznie zniechęceni do dalszej walki o lokale. Czy ty myślisz (????) że pozostali chętni to kretyni bez pojęcia o wartości aktualnej i potencjalnej danych nieruchomości????? Jeśli tak, to podobnie jak ten gnojek Morawiecki uważasz większość Polaków za debili....
G
Gość
Trzeba było się uczyć , przecież każdy z was mógł mieć to czego dziś zazdrościcie innym Jak można być takim wrednym Jak pies ogrodnika warczycie na wszystkich
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu