Potwierdzone ofiary śmiertelne
W wyniku katastrofy lotniczej pod Waszyngtonem potwierdzono obecność ofiar śmiertelnych. Telewizja CNN, powołując się na źródła w organach ścigania, poinformowała, że z rzeki Potomak nie wyciągnięto dotąd żadnej żywej osoby.
Wcześniejsze doniesienia telewizji NBC mówiły o czterech ofiarach wyciągniętych z wody, jednak nie podano informacji o ich stanie. Niestety, szanse na przeżycie maleją z każdą godziną, szczególnie w tak niskiej temperaturze wody.
Szczegóły katastrofy
Samolot, który uległ katastrofie, rozbił się na kilka części. Wrak śmigłowca Blackhawk unosi się na wodzie do góry nogami. Służby prasowe US Army potwierdziły, że śmigłowiec odbywał rutynową misję szkoleniową z pobliskiego Fortu Belvoir w Alexandrii w Wirginii.
Rutynowe misje szkoleniowe są standardową procedurą dla jednostek wojskowych, jednak w tym przypadku zakończyły się tragicznie. Śmigłowiec Blackhawk jest jednym z najczęściej używanych przez armię amerykańską, co czyni tę katastrofę jeszcze bardziej zaskakującą.
Trudne warunki ratunkowe
Warunki, w jakich przyszło pracować ekipom ratunkowym, są niezwykle trudne. Temperatura wody w Potomaku wynosi zaledwie 1 stopień Celsjusza, co znacznie obniża szanse na przeżycie osób, które znalazły się w wodzie.
Czas jest kluczowym czynnikiem w operacjach ratunkowych, a niska temperatura wody dodatkowo komplikuje działania. Mimo wysiłków ratowników, do tej pory nie udało się odnaleźć żadnych żywych osób.
Reakcje i działania służb
Służby ratunkowe i organy ścigania pracują na pełnych obrotach, starając się jak najszybciej dotrzeć do wszystkich ofiar katastrofy. Ich działania są jednak utrudnione przez trudne warunki pogodowe i niską temperaturę wody.
Władze lokalne i federalne współpracują, aby jak najszybciej wyjaśnić przyczyny tej tragedii. Śledztwo w sprawie katastrofy jest w toku, a jego wyniki będą kluczowe dla zrozumienia, co dokładnie się wydarzyło.
Trump: Tej katastrofie można było zapobiec
Prezydent Donald Trump nie krył swojego oburzenia sytuacją, która doprowadziła do tragedii. Na swoim portalu społecznościowym Truth Social wyraził zdumienie zachowaniem zarówno pilota śmigłowca, jak i wieży kontroli lotów.
– Samolot był na idealnej i rutynowej linii podejścia do lotniska. Śmigłowiec leciał prosto na samolot przez dłuższy czas. NOC JEST POGODNA, światła samolotu się świeciły, dlaczego śmigłowiec nie wzniósł się ani nie opadł, ani nie skręcił? Dlaczego wieża kontroli lotów nie powiedziała śmigłowcowi, co ma robić, zamiast pytać, czy widzieli samolot? To zła sytuacja, której można było zapobiec. NIEDOBRZE!!! – skomentował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Jego komentarz wywołał szeroką dyskusję na temat procedur bezpieczeństwa w lotnictwie oraz roli, jaką pełnią kontrolerzy lotów w zapobieganiu takim tragediom. Słowa Trumpa podkreślają znaczenie skutecznej komunikacji i szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych.
Reakcje na komentarz prezydenta
Wypowiedź Donalda Trumpa spotkała się z mieszanymi reakcjami. Niektórzy eksperci z branży lotniczej zgadzają się z jego oceną, podkreślając, że lepsza koordynacja mogła zapobiec katastrofie. Inni jednak wskazują, że sytuacja była bardziej skomplikowana, niż się wydaje, a obarczenie winą jednej ze stron może być przedwczesne.
Wielu specjalistów zwraca uwagę na konieczność dokładnego zbadania wszystkich okoliczności wypadku, zanim zostaną wyciągnięte ostateczne wnioski. Podkreślają, że w takich sytuacjach kluczowe jest zrozumienie, jakie czynniki wpłynęły na decyzje podejmowane przez załogę śmigłowca i kontrolerów lotów.
źródło: PAP
