Spis treści

Mieszkania w ciągu roku zdrożały o ponad 18 proc.
W pierwszym kwartale 2024 roku za mieszkania w największych miastach płaciliśmy o 18,1 proc. więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem– wskazuje w swojej analizie Bartosz Turek, główny analityk HREIT, powołując się na najnowsze dane NBP na temat zmian cen mieszkań na rynku wtórnym (indeks hedoniczny dla 7 miast).
– To najszybszy wzrost cen od co najmniej kilkunastu lat – podkreśla ekspert.
Zdaniem eksperta, „winny jest tu najpewniej burzliwy finisz Bezpiecznego Kredytu 2%”. – To przez chęć zakupu mieszkania „na ostatnią chwilę” nieruchomości drożały szybciej niż tempo, w którym rosły przeciętne pensje – podkreśla.
Turek przypomina, że pod koniec 2023 roku raptem gruchnęła informacja, że pieniędzy na dopłaty do kredytów lada moment zabraknie. – Brak odpowiedniego finansowania dla programu „Bezpieczny Kredyt 2%” wywołał popłoch wśród Polaków. Widmo wygaszenia najhojniejszego dotychczas programu mieszkaniowego spowodowało, że obywatele ruszyli po kredyty z dopłatą – tłumaczy.
– Efekty widzimy w danych o cenach transakcyjnych za 1 kwartał 2024 roku w postaci 6-proc. wzrostu cen mieszkań na 7 największych rynkach w ciągu zaledwie kwartału. Trzeba mieć bowiem świadomość, że właśnie na początku 2024 roku finał miała spora część umów przedwstępnych zawieranych w ostatnich tygodniach działania „Bezpiecznego Kredytu 2%” – wyjaśnia.
Ponad 10 tys. zł za metr zaczyna być standardem na głównych rynkach
Jak to wygląda na konkretnych liczbach? Turek zwraca uwagę, że w Polsce już 5 miast wojewódzkich, w których za metr lokalu „z drugiej ręki” trzeba płacić ponad 10 tys. złotych. Są to:
Gdańsk,
Gdynia,
Kraków,
Warszawa,
Wrocław.
Z kolei, jak zauważa, za mieszkania od deweloperów – ze względu na ich wyższy standard – przeważnie trzeba płacić więcej. W efekcie, jak wynika z danych NBP, na rynku pierwotnym mamy 9 miast wojewódzkich z cenami przekraczającymi 10 tysięcy złotych za metr. Są to:
Gdańsk,
Gdynia,
Katowice,
Kraków,
Opole,
Poznań,
Szczecin,
Warszawa,
Wrocław.
Zmiana podejścia do finansowania zakupu mieszkania
Jak zauważa Turek, dopłaty w nowym programie, kredycie #naStart mają być przecież przeciętnie o około 1/3 niższe, samych preferencyjnych kredytów ma być około 3 razy mniej, a do tego hipoteki z dofinansowaniem pojawiać mają się w mniejszych transzach co kwartał, a nie większych raz na rok czy tym bardziej bez żadnych limitów ilościowych.
– Nie mniej ważne jest to, że nowy program – o ile zostanie wprowadzony - ma działać przez kilka lat, a nie tylko przez pół roku, tak jak „Bezpieczny Kredyt 2%” – podkreśla.
Jak tłumaczy, „w sposób zamierzony lub nie dojść może też do kolizji kredytu mieszkaniowego #naStart z nowelizacją Funduszu Wsparcia Kredytobiorców".
– Chodzi o to, że tak jak program tanich kredytów ma być szczególnie atrakcyjny dla rodzin wielodzietnych, to właśnie tym familiom dostęp do kredytów mieszkaniowych wyraźnie utrudnić może hojniejsze wsparcie dedykowane dla osób z problemami ze spłatą hipotek – wyjaśnia.
Turek prognozuje, że nowy program mieszkaniowy – jeśli wejdzie w życie – będzie miał nawet kilkukrotnie mniejszy wpływ na rynek mieszkaniowy, niż ten wywierany przez „Bezpieczny Kredyt 2%”. – Wszystko wskazuje też na to, że potencjalni beneficjenci nie będą podchodzili do negocjacji pod taką presją jak przy poprzednim programie – zauważa.
Maleje presja na wzrost cen. Optymistyczne dane
– Presja na wzrost cen zmalała, a oferta nieruchomości przeznaczonych na sprzedaż dynamicznie się odbudowuje – zauważa Turek.
Powołując się na dane Unirepo, Turek wskazuje, że na początku maja w miastach wojewódzkich mogliśmy wybierać z około 67 tysięcy ofert mieszkań na sprzedaż. Ponadto podkreśla, że liczba ta pokazuje oferty unikalne, a więc już po odsianiu ogłoszeń zduplikowanych. To z kolei oznacza o ponad 20 proc. większy wybór niż pod koniec 2023 roku.
– Podobnie jest też na rynku pierwotnym, gdzie deweloperzy aktywnie odświeżają ofertę. Te zmiany powodują, że dysproporcja pomiędzy popytem i podażą topnieje, a więc mamy do czynienia z mniejszą presją na wzrost cen mieszkań – podsumowuje.