Z ubiegłotygodniowego komunikatu giełdowego Grupy Azoty wynika, że w czwartek (14.10) z funkcji członków rady nadzorczej Zakładów Azotowych w Puławach zrezygnowali Krzysztof Majcher i Maciej Marzec. „Żadna z powyższych osób nie podała przyczyny rezygnacji” – czytamy w oficjalnym dokumencie Grupy Azoty.
Z nieoficjalnych informacji Kuriera wynika, że w spółce spodziewano się rezygnacji Marca. – Długo zasiadał w radzie nadzorczej. Był tam jeszcze za czasów prezesa Wojciecha Wardackiego, więc już od pewnego czasu szykował się do odejścia – mówi nam osoba z kierownictwa spółki.
Z kolei Krzysztof Majcher, który w czwartek zrezygnował, w piątek (15.10) został zgłoszony jako kandydat do rady nadzorczej. Drugim kandydatem do rady jest Marcin Szewczak. Obaj mają zostać powołani na Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Spółki, które zostało przerwane w ubiegłym tygodniu i ma zostać wznowione 19 października.
Tymczasem według części związkowców personalne roszady w Zakładach Azotowych w Puławach to jeden z elementów związanych z coraz gorszą sytuacją w chemicznej spółce.
– Źle się dzieje. Ludzie rzucają papierami, bo mają dość – mówi Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Zakładach Azotowych w Puławach.
Jego zdaniem odejścia z pracy w spółce to efekt złego zarządzania w całej Grupie Azoty. Według związkowca trudna sytuacja odbija się na zdrowiu pracowników. – Średnia liczba dni, w których pracownik przebywa na zwolnieniu lekarskim wynosi już kilkanaście – zauważa Sławomir Wręga. I dodaje, że o sprawie został powiadomiony prezes PiS, wicepremier Jarosław Kaczyński.
Na stronie internetowej związku, który reprezentuje Wręga na początku października zostały opublikowane zdjęcia, z których wynika, że organizacja związkowa przybyła przed siedzibę PiS na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie z transparentem "Nie zgadzamy się na bezprawie i niesprawiedliwość w Grupie Azoty”.
– Gdyby nie nacisk polityczny, to bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Straszne rzeczy się dzieją w Grupie Azoty, a my jesteśmy ofiarami różnych biznesów, które funkcjonują przy spółce. Nie ma strategicznego i gospodarskiego myślenia – przekonuje Sławomir Wręga.
– Pracy jest rzeczywiście dużo. Do tego dochodzi ogromna presja na wynik, ale nie zauważam masowych odejść z firmy – studzi nastroje nasz rozmówca z kierownictwa puławskich Azotów. Zapewnia, że skład rady nadzorczej zostanie uzupełniony jeszcze w tym tygodniu.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych dniach poznamy też nazwisko nowego członka zarządu Zakładów Azotowych w Puławach. Z nieoficjalnych informacji Kuriera wynika, że ma to być kobieta, która jest dobrze znana w spółce. Sławomir Wręga uważa jednak, że powiększenie zarządu spółki nie jest uzasadnione ekonomicznie.
- Gdzie na jednodniową wycieczkę po Lubelszczyźnie? Sprawdź TOP5 propozycji
- Narodziny nowej tradycji - Kazimierskie święto sąsiada. ZDJĘCIA
- W Lublinie, Chełmie i Puławach odbyły się protesty przeciwko wyrokowi TK
- „Obieraczki kapuściane” w Muzeum Wsi Lubelskiej
- Vintage nadal w modzie! Targ staroci znów zawitał do Świdnika
- "Udało się zrobić coś niemożliwego". W Puławach oficjalnie otwarto nową halę
