Daniel Obajtek opublikował na Twitterze informację o spotkaniu z ukraińskim ministrem energii. Jak ocenił, rozmowy były udane i dotyczyły rozwijania partnerstwa, a także budowy bezpieczeństwa nie tylko na czas kryzysu, ale również w dłuższej perspektywie.
PKN Orlen może zawalczyć o ukraiński rynek paliw, po tym, jak Białoruś przerwała dostawy swoich surowców. Od początku wojny przez nasz kraj docierały do Ukrainy transporty ropy i benzyny, które początkowo były darmowe, a obecnie mają już charakter komercyjny.
Co ciekawe, grupa Orlen sprzedawała Ukrainie produkty rafineryjne i naftowe już w poprzednich latach. Koncern posiadał tam około 20-procentowy udział w rynku paliw lotniczych, a także 15-procentowy w rynku paliw drogowych.
- Sprzedajemy na tym rynku znaczący wolumen asfaltów. Ponadto przejęliśmy litewski terminal kolejowy Mockavos, który umożliwia transport naszych paliw z Litwy na Ukrainę z ominięciem Białorusi. Jednocześnie Ukraina nie ma rozwiniętego przemysłu rafineryjnego i jest uzależniona od importu paliw. Jedyna rafineria w Krzemieńczuku ma moce produkcyjne na poziomie 16 mln ton, a produkuje tylko 5 mln ton - mówił prezes PKN Orlen przed wybuchem konfliktu w Ukrainie.
PKN Orlen inwestuje w atom
Kilka dni temu prezes Daniel Obajtek rozmawiał także z ambasadorem USA Markiem Brzezinskim. Spotkanie dotyczyło polsko-amerykańskiej współpracy w zakresie energii nuklearnej. Stany Zjednoczone złożyły Polsce ofertę budowy rektorów jądrowych Westinghouse AP1000. Cztery podobne bloki działają już w Chinach, a dwa kolejne zostaną wkrótce uruchomione w USA.
Orlen jest również na zaawansowanym etapie prac nad wdrożeniem technologii SMR, czyli małych reaktorów jądrowych. Koncern miałby je zbudować z wykorzystaniem technologii BWRX-300 należącej do amerykańskiego przedsiębiorstwa GE Hitachi Nuclear Energy. Moc jednego takiego reaktora wynosi około 300 MWe, co pozwala na zaopatrzenie w energię 150-tysięcznego miasta.
