Choć większa część Europy od ponad dwóch lat przygląda się z obrzydzeniem wyczynom pewnego Węgra, w związku z jego przychylnym stosunkiem do Moskwy albo oburza się na francuski bądź niemiecki biznes, który z trudem wycofuje się z terenu rosyjskiego agresora, mało kto dostrzega w tej kwestii grzechy Austriaków. A jest czemu się przyjrzeć.
Jeszcze w lipcu tego roku udział rosyjskiego gazu w całości błękitnego paliwa sprowadzanego do Austrii wynosił 83 proc. Dla porównania już w 2023 roku w Unii Europejskiej – jedynie 15 proc. Nikt jednak kanclerza Austrii Karla Nehammera nie wyzywa od stronników Moskwy, jak dzieje się to w przypadku premiera Wiktora Orbana, który stał się symbolem europejskiej kolaboracji.
Nie jest też tak, że Austriacy stoją pod ścianą i nie mają skąd importować innego gazu niż rosyjski. Mogą podłączyć się do niemieckiego lub włoskiego systemu. Mogliby też ściągać norweski gaz. Interkonektory buduje się dziś szybko, co widać na przykładzie państw na północ od Alp. Wiedeń wciąż stawia jednak na Rosję. Aby jednak oddać sprawiedliwość, trzeba przyznać, że nie wszystkie siły polityczne w tym kraju popierają taką politykę.
Na przykład Zieloni, którzy współrządzą Austrią, najchętniej w ogóle zrezygnowaliby z gazu, a już na pewno z rosyjskiego. Ich silniejszy koalicjant konserwatyści z Austriackiej Partii Ludowej również dają do zrozumienia, że chcieliby odcięcia się od rosyjskiego paliwa. Dlaczego zatem Austria wciąż zasysa gaz ze Wschodu? Nie da się na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie.
Wiadomo, że działacze prawicowej Partii Wolności uważają, że rosyjski gaz powinien pozostać częścią miksu energetycznego Austrii. Problemu może by i nie było, gdyby nie zbliżające się wybory i fakt, że tamtejsza prawica cieszy się już 29 proc. poparciem, a tym samym przewodzi sondażom. Oczywiście, jej lider Herbert Kickl zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że do tańca, nawet wiedeńskiego walca, trzeba dwojga, a bez choćby jednego koalicjanta nie będzie miał większy szans na to, by zostać kanclerzem.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
