Przegląd ratingów i oczekiwanie na wybory w kraju

Ostatnie kilka dni nie przyniosło zbyt wielu wieści z kraju. Końcówka tygodnia będzie w tym kontekście inna, jednak naszym zdaniem zmienność na parze EUR/PLN nie powinna istotnie rosnąć, a jeśli już – raczej nie ze względu na informacje dotyczące Polski.

W naszej opinii nadchodzące wybory parlamentarne w Polsce nie powinny istotnie wpłynąć na zachowanie polskiej waluty. Zdecydowanie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest utrzymanie status quo, czyli rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Taka sytuacja zdaje się gwarantować stabilność polityczną, a po istotniejszych obawach względem sytuacji fiskalnej, które część obserwatorów miała jeszcze kilka lat temu, nie ma już raczej śladu. Rządy PiS zdają się również sugerować utrzymanie dość dużych wydatków publicznych, a to – w dobie globalnego spowolnienia wzrostu – jest czymś raczej pożądanym.

Jeszcze przed wyborami, dziś po zamknięciu rynku, agencje Moody’s i S&P powinny opublikować rewizje ocen ratingowych Polski. Zmiana ratingu, czy perspektywy, wydaje się na tym etapie bardzo mało prawdopodobna, w związku z czym uwaga inwestorów najpewniej skupi się przede wszystkim na komentarzach agencji do ratingów, które pokażą ich oczekiwania względem sytuacji w Polsce.

Euro

Kurs EUR/PLN w czwartek spadł o 0,3%, wahając się w widełkach 4,31-4,33. Para EUR/USD wczoraj również doświadczyła lekkiego umocnienia. W kontekście wczorajszego dnia warto wspomnieć o publikacji protokołu z ostatniego spotkania EBC. Jego treść jest kolejną sugestią, że w Radzie Prezesów widać pewien podział dotyczący zasadności reaktywacji programu QE – jednak jak sugeruje publikacja, za jego wdrożeniem głosowała „wyraźna większość” decydentów.

Trudno wyobrazić sobie, żeby EBC miał ogłosić jakieś nowe działania przy okazji najbliższego spotkania w październiku. Rynek najpewniej skupi się na grudniowym posiedzeniu banku centralnego któremu przewodzić będzie już nowa prezes EBC, Christine Lagarde.

Funt Brytyjski

Kurs GBP/PLN w czwartek wzrósł o 1,3%, wahając się w widełkach 4,78-4,88, kontynuując umocnienie również dziś. Ostatnie godziny przyniosły dość duży, pozytywny zwrot w kontekście Brexitu, który sprawił, że w momencie pisania tego komentarza kurs GBP/PLN znalazł się na poziomie blisko 15 groszy wyższym niż jeszcze 24 godziny temu.

Po pierwsze, rynek optymistycznie zareagował na wczorajsze oświadczenie ze strony Borisa Johnsona i Leo Varadkara, czyli premierów Wielkiej Brytanii i Irlandii, którzy zasugerowali, że osiągnięcie porozumienia ws. Brexitu jest możliwe. Po drugie, optymistyczny ton dziś płynie również z Brukseli. Przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk stwierdził, że dostrzega „obiecujące znaki” dotyczące możliwości osiągnięcia porozumienia między Wielką Brytanią a UE.

Póki co, to tylko słowa, jednak zwrot w retoryce jest znaczny. Jeszcze dwa dni temu, Tusk na Twitterze w ostrym tonie zwracał się do premiera Wielkiej Brytanii podkreślając, że stawką w kontekście Brexitu jest „przyszłość Europy i Wielkiej Brytanii”.

Dolar

Kurs USD/PLN w czwartek spadł o 0,6%, wahając się w widełkach 3,91-3,94. Wczorajsze odczyty z USA były mieszane. Z jednej strony, na plus zaskoczyły cotygodniowe dane o liczbie wstępnych zadeklarowanych bezrobotnych w USA, które okazały się nieco lepsze niż oczekiwał konsensus, z drugiej natomiast nieco rozczarowała inflacja – indeks CPI we wrześniu znalazł się na poziomie 1,7%, nie pokazując oczekiwanego przez konsensus wzrostu.

W ostatnich godzinach inwestorzy skupiają się jednak nie na danych makro, a na informacjach dotyczących rozmów USA i Chin, które odbywają się w Waszyngtonie. Trump po zakończonym pierwszym dniu rozmów z Chinami stwierdził, że negocjacje były „bardzo, bardzo dobre”. Słowa te wspierają optymizm rynków akcji, które kontynuują ostatnie wzrosty, wskazując na poprawę sentymentu.

Lepiej radzą sobie również waluty EM, w tym polski złoty, co też można powiązać z poprawą nastrojów. Dziś czeka nas kolejna runda rozmów – najpewniej istotniejsza – w jej trakcie planowane jest bowiem bezpośrednie spotkanie Donalda Trumpa z wicepremierem Chin, Liu He.

Polacy wyjeżdżają, bo zarobki za granicą cały czas rosną