Spór z Komisją Europejską. Francja nie chcę płacić 500 mln euro unijnej kary

Według informacji „Le Monde” francuski rząd nie zamierza płacić „setek milionów euro” za nieosiągnięcie zadeklarowanej wartości. Unijna dyrektywa z 2009 roku wymuszała deklarację, jaki procent energii wykorzystywanej w kraju będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych.

Paryż zobowiązał się wówczas do tego, by osiągnąć 23 procent takiego udziału do 2020 roku, jednak nie udało się – wynik Francji to 19,1 procent. Brano pod uwagę zakup energii od krajów, które mają nadwyżki, jednak ostatecznie się z tego wycofano. Kara, jaką Francja miałaby zapłacić to pół miliarda euro.

Francuska minister energii Agnes Pannier-Runacher jeszcze w październiku wysłała w tej sprawie list do unijnej komisarz ds. energetycznych Kadri Simon. Ogłosiła w nim, że Paryż nie zamierza zapłacić kary, tłumacząc, że Francja osiągnęła wzrost udziału odnawialnych źródeł w latach 2012-2022 większy niż średnia UE, a poza tym francuski mix energetycznie jest w dużej mierze bez udziału węgla, dzięki rozwiniętej energetyce jądrowej.

Francja miała jednak możliwość osiągnięcia tego w sposób sztuczny, podobnie jak Belgia, Holandia, Słowenia, Luksemburg i Malta poprzez zakup „statystycznych wolumenów” energii odnawialnej od państw, które przekroczyły swój własny cel.

Jednocześnie Pannier-Runacher zapowiedziała, że Francja może zwiększyć wydatki na przyspieszenie rozwoju odnawialnych źródeł energii. Komisja Europejska ma w tej sprawie negocjować z francuskimi władzami.

Trwają negocjacje Francji z UE. Ministerstwo transformacji energetycznej wyjaśnia, że ma „plan działania”, aby to osiągnąć unijne cele. W środę rząd opublikował główne kierunki swojej nowej strategii energetyczno-klimatycznej, która zakłada zdecydowane ograniczenie zużycia paliw kopalnych i znaczący rozwój OZE.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Źródła: Le Monde, RMF FM

ag