- Start-up to firma taka jak każda inna, tylko nie ma pieniędzy... Tym się różni od pozostałych. Nie innowacją... Bo to by znaczyło, że wszelkie inne firmy, które maja pieniądze, nie są innowacyjne – prowokująco mówił podczas imprezy Marcin Stachyra z firmy Nexbio, tytułem wstępu do tematu Rundy finansowania start-upów.
Wspólnie z Tomaszem Małeckim, prezesem Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego tłumaczyli uczestnikom Start-up Summer Camp 2017, jak przechodzić przez etapy tego procesu ukrywające się pod nazwami: Seed, Early Stage, Expansion, Later Stage.
- Przygotowując się do „pierwszej randki” z inwestorem, trzeba odpowiedzieć sobie m.in. na pytanie: Jaki problem chcę rozwiązać? – podpowiadał Marcin Stachyra.
Czytaj też: Startupy z Polski Wschodniej okupują mazurski zamek podczas Start-up Summer Camp 2017
- Start-up powinien mieć cztery filary – mówił Tomasz Małecki. – Musi mieć jakiś kierunek strategiczny, lidera i zespół, sprawność operacyjną oraz kluczowe zasoby, rozumiane jako zdolność do tego, żeby np. zejść czasowo ze swojego wynagrodzenia. A potem można spotykac się z inwestorami.
– A najlepiej nie liczyć tylko na inwestorów, ale starać się od początku zarabiać na swojej usłudze czy produkcie – dodał Marcin Stachyra. Nexbio to rzecz jasna start-up, firma biotechnologiczna, która dzięki analizom DNA może bardzo wcześnie – nawet pięć miesięcy wcześniej zanim wystąpią objawy – wykryć choroby roślin uprawnych. Firma jest lokatorem lubelskiego parku, a ten animatorem Connect - jednej z trzech Platform startowych dla start-upów Polski Wschodniej powołanych do życia projektem Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Pobudzanie przedsiębiorczości
Start-up Summer Camp 2017 - dwudniowa impreza zorganizowana przez PARP i Ministerstwo Rozwoju na terenach zamku w Runie (woj. warmińsko-mazurskie) była podsumowaniem pierwszego etapu programu Platformy startowe dla nowych pomysłów (finansowanego z funduszy europejskich dla Polski Wschodniej).
W trzech platformach -
Hub of Talents (animator Białostocki Park Naukowo-Technologiczny),
TechnoparkBiznesHub (animator Kielecki Park Technologiczny) i
Connect
- przechodziło inkubację 210 spółek, wybranych spośród ponad 2,2 tys. pomysłów biznesowych z województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, świętokrzyskiego, podkarpackiego i lubelskiego. Programy inkubacji zakończyły się 30 kwietnia br.
Pozytywne rekomendacje Animatorów Platform uzyskało 199 spółek. I zaczął się drugi etap wsparcia: start-upy, które miały określony MVP i opracowany model biznesowy zdobyły możliwość wnioskowania o dotację w wysokości do 800 tys. zł. Mogą ją przeznaczyć na dopracowanie i wprowadzenie swojego produktu na rynek zmierzając do pierwszej komercyjnej sprzedaży. Spośród 91 ocenionych do tej pory przez PARP projektów, rekomendacje wsparcia uzyskały 43 spółki.
Czytaj też: Start-up Summer Camp 2017. Dwa dni pracy i inspiracji
PARP szacuje, że blisko 100 start-upów otrzyma dofinansowanie unijne i będą się dalej rozwijać w makroregionie Polski Wschodniej. A to jest własnie jednym z ważniejszych celów całego programu: podnieść innowacyjność gospodarki tego regionu Polski i zatrzymać w nim odpływ młodych, ambitnych, twórczych ludzi.
Na otwarciu Start-up Summer Camp 2017 podkreślał to wiceminister rozwoju Adam Hamryszczak: – Chcemy pobudzać przedsiębiorczość i kreatywność młodych ludzi. Ponieważ to wy będziecie stanowić o sile polskiej gospodarki.
Porażki się przydają
Start-up Summer Camp 2017 był też bardzo przyjaźnie zorganizowaną dla uczestników (leżaki, hamaki, pufy, poduchy, kolacja przy grillu, litry lejącej się kawy) przestrzenią wymiany doświadczeń start-uperów z Polski Wschodniej. Okazją do nawiązywania kontaktów, spotkań z potencjalnymi inwestorami i ekspertami oraz zdobywania wiedzy niezbędnej do prowadzenia firmy.
– Jesteście teraz w trudnym momencie, ponieważ po okresie, w którym otrzymywaliście wsparcie, zostajecie sami ze swoim biznesem – podkreślała Patrycja Klarecka, prezes PARP zwracając sie do uczestników imprezy zasiadajacych na krzesełkach i zalegajacych na leżakach podczas paneli eksperckich. – Podczas Start-up Summer Camp możecie uzyskać to, co będzie wam przydatne w przyszłości.
Takiej przydatnej wiedzy dostarczył m.in. gość specjalny konferencji, Jonathan MacDonald. Ten profesjonalny mówca, doradca, właściciel Thought Expansion Network nie ukrywał, że miał w życiu siedem start-upów, z których trzy odniosły sukces, a cztery... spektakularne porażki.
Ale dzięki temu doświadczeniu dowiedział się, co jest najważniejsze w prowadzeniu biznesu: – Właściwi ludzie, z którymi pracujecie – wymieniał. – Wyczucie czasu, które pozwala wstrzelić się z produktem czy usługą wtedy, kiedy rynek będzie ich potrzebował. A także spełnianie potrzeb, ponieważ na usługę czy produkt musi być popyt.
I podkreślał, że dziś prowadząc biznes, trzeba być przygotowanym na ciągłą zmianę i ciągłe uczenie się.
- W momencie, kiedy uznacie, że wasza wiedza jest wystarczająca, stajecie się obojętni na zmianę – dodał. - A sukces w biznesie zależy od tego, czy i jak potrafimy na nią reagować.
Ale nie tylko. Z danych na temat przyczyn niepowodzeń w biznesie, jakie przedstawił, wynika, że 52 proc. stanowią... przyczyny wewnętrzne. 15 proc. to przyczyny zewnętrzne, 8 proc. – to, co jest poza naszą kontrolą, a 1 proc. to pech.
- To wszystko tkwi w waszych głowach – przekonywał Jonathan MacDonald.
Facebook nie lubi sztuczności
Inspiracja, rozwój i edukacja. Tak nazwane były trzy namioty, w których obywały się prelekcje, warsztaty i panele podczas Start-up Summer Camp 2017. Można się było w nich dowiedzieć na przykład tego, żeby nie kupować lajków na fanpage’u facebookowym naszej firmy.
– Użytkownicy wyczują sztuczność, lepiej organicznie budować markę w sieci – radziła Nawojka Chałupińska, dyrektorka marketingu w Tidal podczas panelu poświęconego budowaniu biznesu i marki w sieci. – Jestem też zdania, żeby nie zatrudniać firm zewnętrznych do prowadzenia marketingu internetowego, tylko samemu się uczyć, szkolić, stworzyć odpowiedni dział wewnątrz firmy – przekonywała.
Dlaczego?
- Jeśli zatrudnimy agencję zewnętrzną, to niczego się nie nauczymy – tłumaczył Jacek Mossakowski z ROI Hunter (platformy będącej oficjalnym partnerem marketingowym Facebooka). – Agencja całą wiedzę zabierze ze sobą. Szczególnie mniejsze firmy powinny to rozważyć.
Uczestnicy konferencji mogli się też przekonać, że start-upy Polski Wschodniej to nie tylko rozwiązania z zakresu IT. To też np. pojazd łączący cechy samochodu i motocykla (Triggo) czy platforma społecznościowa dla twórców i influencerów (DDOB).
Nie bójcie się naukowców
Podczas jednego z paneli, Tomasz Stypułkowski, prezes Instytutu Innowacji I Technologii Politechniki BIałostockiej, żywo i obrazowo przekonywał startupow-ców do nawiązywania współpracy z naukowcami. Zapewniał, że warto i że finalizacja takich umów... nie będzie trwała wieki.
- Nowi przedsiębiorcy zastanawiają się cały czas, gdzie jest ich nisza na rynku, który jest nasycony praktycznie w każdej branży – mówił nam prezes Stypułkowski. – Na campie chciałem pokazać młodym ludziom, jak wykorzystać potencjał naukowy i badawczy, żeby zdobyć przewagi konkurencyjne. Jak zaangażować naukowców dostępnych na uczelniach i w jednostkach badawczych, żeby usługi tych firm były lepsze, tańsze, szybciej dotarły do klienta niż konkurencji.
- Fakt, że chcąc nawiązać współpracę z nauką trzeba się uzbroić w cierpliwość – nie ukrywa Tomasz Stypułkowski.- Dlatego dobrym rozwiązaniem jest współpraca ze spółkami celowymi. To podmioty prawa handlowego. Kodeks prawa handlowego jest dla nich jedyną biblią. Nie ma żadnych dodatkowych regulaminów, a potencjał jest praktycznie ten sam, co jednostki badawczo-naukowej. Oferta jest szyta indywidualnie dla każdego zgłaszającego się przedsiębiorcy. Dlatego trzeba próbować. Nie poddawać się i penetrować środowisko akademickie – zachęcał szef instytutu, który właśnie jest spółką prawa handlowego.
Inne źródła finansowania młodych firm przez PARP (wideo)
