Świecka sądowa tradycja

Krzysztof Szubzda
Jest taka dziwna sądowa tradycja (a może nawet już obłęd), że nie można tam nic powiedzieć, zanim się najpierw nie ujawni swego nazwiska, wieku i zawodu.

Nazwisko - jestem w stanie zrozumieć. Wiek - słabo. Ale po co sądowi mój zawód - tego nijak pojąć nie mogę!
Czy są jakieś inne sankcje za gwałt dla hydraulika a inne - dla bukieciarza? Czy Sąd wchodzi i mówi:
- Proszę wstać, ja idę, skazuje oskarżonego na 6 lat pozbawienia wolności. Czy oskarżony chce coś dodać?
- Tak. Chce przypomnieć, że jestem wulkanizatorem.
- A! Wulkanizatoooorem. A to osiem!
A może adwokat mówi klientowi:
- Pan tak nie przesadza z tymi ściemami, bo linia obrony linią obrony, ale może dostać trzy lata.... Chyba, że Pan robi w meblach, to dostanie pan zawiasy.
A poza tym ja naprrrrawdę nie znam swego zawodu. I dobrze mi z tym... bez dwóch zdań!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Świecka sądowa tradycja - Kurier Poranny

Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu