- W okresie transformacji załoga starała się utrzymać zakład. Za rządów PO - PSL powstał pomysł ratowania Marywilu poprzez upadłość. Załoga, zwabiona obietnicami lokalnego polityka Platformy zgodziła się. Przez cztery lata żadna próba sprzedaży się nie udała.
Wyprzedano to, co najcenniejsze - złoża surowca - przypominała na konferencji prasowej poseł Prawa i Sprawiedliwości Maria Zuba. - Serce kraje się na widok tego, co zostało z fabryki - dodał poseł Krzysztof Lipiec. Politycy chcą, by Marywil wrócił do życia. Mają na to receptę.

Marywil w Strefie?
Jest nią włączenie terenu do starachowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. - Wszystko wskazuje na to, że władze Strefy ten pomysł kupiły - twierdzi poseł Lipiec. Prezes tej spółki, Marcin Perz podkreśla atrakcyjność dawnego Marywilu. - To dziesięć hektarów terenów przemysłowych w jednym kawałku. Z własną bocznicą kolejową, ujęciem wody i blisko krajowej trasy ekspresowej nr7. Lokalizacja jest rewelacyjna, ale zainteresowani inwestorzy decydowali się jednak działać na terenie Strefy Ekonomicznej - mówi Marcin Perz.
Ulgi przyciągną biznes?
Prezes Perz obiecuje promowanie tych działek przez Strefę, a inwestorom pomoc dla potencjalnych inwestorów w uzyskaniu zwolnień z podatków PIT i CIT. To ulgi mają przekonać biznesmenów, by chcieli inwestować na terenach po Zakładach Wyrobów Kamionkowych. - Zwrócę się do burmistrza Suchedniowa, byśmy wspólnie przygotowali pakiet korzyści dla inwestorów. Jeśli znajdzie się zainteresowany, włączymy tereny do Specjalnej Strefy Ekonomicznej - zapowiada. - Pomysł jest bardzo dobry, w Marywilu dziś nic się nie dzieje, a wiadomo, że strefy ekonomiczne przyciągają biznes, a starachowicka ma znakomite kontakty w środowisku przedsiębiorców. Trzymam kciuki, żeby się udało - mówi burmistrz Suchedniowa Cezary Błach.
