Dokładnie 273 osoby, zatrudnione są obecnie w firmie Walcownie Ostrowieckie, której właściciele w ubiegłym roku wykupili majątek upadłej spółki na terenie tak zwanego starego zakładu huty i postanowili przywrócić tam produkcję.
- Nie wszyscy wierzyli, że uda się to zrobić w ciągu pół roku, ale udało się - mówi Beniamin Szczepaniec, dyrektor zakładu. - W 80 procentach nasza kadra to ludzie doświadczeni, z 30 - 40 - letnim stażem pracy w walcowni. Pracujemy z nimi od listopada i to dzięki ich wkładowi i zaangażowaniu udało nam się uruchomić walcownię.
Walcownie Ostrowieckie WOST są spółką - córką firmy Dremex, działającej na Podkarpaciu od 1974 roku, produkująca wyroby dla przemysłu górniczego. Ostrowiecki zakład to walcownia profili gorącowalcowanych.
- To zespół dwóch walcowni - dużej i średniej o łącznej możliwości produkcyjnej około 150 tysięcy ton rocznie profili gorącowalcowanych - wyjaśnia Beniamin Szczepaniec. - Na razie przeprowadziliśmy remont bez większej modernizacji po to, by uruchomić produkcję, ale w ciągu pięciu lat szykujemy gruntowne unowocześnienie.
Jak podkreślają właściciele firmy - w tym prezes Dremexu Stanisław Brózda, to firma rodzinna, z całkowitym kapitałem polskim. Podkreślał to również gość uroczystego otwarcia, wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Natomiast rynki zbytu, to głównie kraje europejskie.
- Cieszymy się, że w miejscu o tak wielkich tradycjach hutniczych jak Ostrowiec, pojawiła się polska firma, z polskim kapitałem, która postanowiła odnowić to, co było wartością tego miasta - stwierdził wiceminister.
Za ożywienie rynku pracy w Ostrowcu szczególnie dziękował prezydent Jarosław Górczyński, który z firmą współpracuje od początku. W otwarciu wzięli również udział parlamentarzyści Jarosław Rusiecki i Krzysztof Lipiec, marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas, starosta ostrowiecki Zbigniew Duda oraz Michał Perz, szef Specjalnej Strefy Ekonomicznej „Starachowice”, do której firma ma zostać włączona.
