Wziąłeś coś w leasing? Płać i pamiętaj, że to nie twoje. 40-latek z powiatu brzeskiego mógł o tym zapomnieć i teraz grozi mu więzienie

Leasing od lat jest popularnym sposobem finansowania potrzeb, szczególnie wśród przedsiębiorców. Nie jest jednak typową formą zakupu ruchomości, o czym należy pamiętać, zawierając tego typu umowę z bankiem lub innym podmiotem. Wymaga też absolutnej płynności finansowej. Niespłacanie rat leasingowych może bowiem przysporzyć sporych problemów, o czym właśnie przekonał się 40-letek z powiatu brzeskiego.

Jak relacjonuje małopolska policja, mężczyzna zawarł umowę leasingową na kwotę 500 tysięcy złotych – tyle kosztowały łącznie trzy samochody, które nabył 40-latek. Jesienią leasingobiorca przestał wywiązywać się z regulowania na bieżąco płatności. Bank w końcu stracił cierpliwość i wycofał się z umowy. Mimo to mieszkaniec powiatu brzeskiego nie zwrócił mu samochodów.

W dniu 12 czerwca śledczy z Komendy Powiatowej Policji w Brzesku odzyskali przywłaszczone auta, a już 25. tego miesiąca mężczyzna usłyszał zarzut przywłaszczenia powierzonego mu mienia znacznej wartości. Kodeks karny przewiduje za to przestępstwo do dziesięciu lat pozbawienia wolności.

Warto przypomnieć, że leasing to tymczasowe udostępnienie przedmiotu umowy. Podczas jej trwania nie dochodzi do przeniesienia własności rzeczy. Leasingobiorca musi wpłacać w terminie ustalone kwoty. Po zakończeniu umowy leasingowej przedmiot wraca do właściciela. Jednak w niektórych przypadkach leasingodawca umożliwia wykupienie leasingowanego przedmiotu za ustalony procent jego wartości. Niestety, jeśli leasingobiorca nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, a na wyraźne wezwanie leasingodawcy nie zwróci przedmiotu, jego czyn traktowany jest przez polskie prawo jako przywłaszczenie.