Aktualnie stan prawny dotyczący tego, jakich kominków, spełniających jakie normy można używać, regulują przepisy unijne. Obowiązuje tutaj ekoprojekt, który mówi, że od 1 stycznia 2022 roku na terenie Unii Europejskiej wolno wprowadzać do obrotu tylko urządzenia, kominki, czy tak zwane ogrzewacze pomieszczeń spełniające wymogi ekoprojektu – tłumaczy Wojciech Perek, z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kominki i Piece.
Okazuje się jednak, że w Polsce, co jest ewenementem, mamy jeszcze lokalne uchwały antysmogowe. To są uchwały wojewódzkie. Obejmują one swoim zakresem działania albo cały teren województwa, albo poszczególne gminy lub miasta, i właśnie one nakładają wyższe wymagania dla urządzeń robiących nastrój.
Przeważnie polega to na tym, że ekoprojekt, który w Unii zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2022, w niektórych województwach wprowadzał zakazy wcześniej, czyli np. w Małopolsce od lipca 2017, na Mazowszu od października 2017. Co ciekawe, są dwa województwa, które nie mają uchwały antysmogowej, jest to Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie i tam nie ma żadnych ograniczeń, można używać wszystkich kominków i starych, i nowych. Dla ludzi lubiących dobry nastrój to wskazówka: chcecie sobie zapalić w kominku? Rzućcie wszystko i jeździe na Podlasie albo na Mazury.
Co jeszcze robią uchwały antysmogowe, czego nie ma nigdzie indziej w całej Unii Europejskiej? Narzucają terminy, do których można używać starszych urządzeń, niespełniających wymogów ekoprojektu, bądź też niemających sprawności 80 proc. Dopuszczają też używanie starych urządzeń, jeśli zostaną one wyposażone w urządzenie do redukcji emisji pyłów do wartości zgodnych z ekoprojektem.
Regulacje w każdym województwie są jednak inne. Dlatego, zanim napalimy w kominku, trzeba się dowiedzieć, gdzie i jakie lokalne przepisy obowiązują. Jedynym miastem, gdzie na pewno nie wolno używać kominków, albo może inaczej, gdzie nie wolno używać drewna jako paliwa do kominków, jest Kraków. Wystarczy jednak wyjechać poza jego granice administracyjne tego miasta i koniec strefy nadgorliwości. Ale może jednak warto zrezygnować z przyjemności palenia drewnem w kominku? Przecież bez tego da się przetrwać...

Krzysztof Woźniak, specjalista ds. klimatu i zrównoważonego rozwoju, Grupa Zdrowego Oddychania twierdzi, że Szwajcarzy nauczyli się palić w kominkach ekologicznie, czyli bezdymnie. Teraz dla Helwetów nie ma nawet większego znaczenia, czy używają starszych kominków, czy nowszych, bo dowiedzieli się, co należy robić, by urządzenie emitowało tylko śladowe ilości pyłu, takie na przykład określone w ekoprojekcie z 2015 roku. Da się? Da się. Trzeba jednak pozbyć się ograniczeń, nawet jeśli oznacza to rezygnację z nadgorliwości.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!
