W czerwcu br. stopa bezrobocia spadła do 7,2 proc. – szacuje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To o 0,1 pkt. proc. mniej niż miesiąc wcześniej i o 1,5 pkt. proc. mniej niż rok temu. Dane za czerwiec potwierdzają trwającą od początku roku systematyczną poprawę na rynku pracy. Co prawda dynamika spadku bezrobocia wyhamowuje i wyniosła 1,5 pkt. proc. r/r wobec 2 pkt proc r/r w styczniu, ale nadal pozytywne informacje płyną ze wszystkich województw.
Polska będzie miała wielki problem z ubytkiem ludzi wkraczających na rynek pracy, czyli grozi nam dość szybki deficyt na rynku pracy. Będziemy musieli importować siłę roboczą, będziemy musieli się otwierać na obywateli innych krajów, np. z Ukrainy. To będzie problem, który może być hamulcem wzrostu gospodarczego w naszym kraju. Należy pamiętać o tym, ze długowieczność Polaków wzrasta, szczególnie po 1989 roku, z czego oczywiście należy się cieszyć. Ale z drugiej strony ma to swoje reperkusje dla systemu emerytalnego- mówi w rozmowie z AIP Janusz Steinhoff, były Minister Gospodarki.
Problem z zapełnieniem wakatów zgłaszany jest już w co trzecim przedsiębiorstwie, a jeszcze więcej firm informuje o trudnościach ze znalezieniem osób o odpowiednich kompetencjach.
Wzrost zatrudnienia wynika także ze wzrostu zapotrzebowania na pracowników w przedsiębiorstwach publicznych, które jeszcze w 2016 r. wyraźnie redukowały zatrudnienie.
- System emerytalny zaczyna być jednym z największych zagrożeń rozwoju gospodarczego w Polsce- podsumowuje Steinhoff.
Największym wyzwaniem dla polskiego rynku pracy jest kurcząca się podaż pracowników. Przyczyną jest pogłębiający się deficyt młodych wchodzących na rynek pracy oraz bardzo niski poziom aktywności zawodowej.