Krzysztof Michałowski i Mateusz Lewicki znają się od około sześciu lat. Od 2,5 roku prowadzą wspólnie Auto Serwis Transportowa w Białymstoku. Choć nigdy nie narzekali na brak klientów, to postanowili zgłosić się do nowego programu, w którym przeprowadzane są - na wzór kuchennych czy fryzjerskich - rewolucje w warsztatach samochodowych.
- Pomyśleliśmy, że możemy zaryzykować i wysłaliśmy zgłoszenie - mówi Mateusz Lewicki.
Nagrania do programu, który został wyemitowany w sobotę, trwały od 18 do 21 lipca.
Przeczytaj też: TVN Turbo. Warsztat samochodowy z Białegostoku w nowym programie (zdjęcia)
- To były bardzo ciężkie trzy dni. Nie dość, że był ogromny stres, żeby dobrze wypaść przed kamerą, to w dodatku wszystko było utrzymywane przed nami w tajemnicy - wspomina Krzysztof Michałowski.
- Był to również duży wysiłek fizyczny, ponieważ dni były upalne, a w nocy sprzątaliśmy cały warsztat - dodaje drugi ze wspólników.
Mimo to udział w „Projekcie warsztat” wspominają z uśmiechami. Przyznają, że program to reklama ich zakładu, ale nie tylko. Dzięki niemu przeszli wiele szkoleń oraz dowiedzieli się, co mają robić, żeby działać lepiej. Teraz już np. pamiętają, aby zabierać za każdym razem klientom dowody rejestracyjne, o czym wcześniej zdarzało się im zapomnieć, gdy naprawiali samochód. Bardziej też dbają o czystość w warsztacie.
- Trochę się baliśmy, że pokażą nas ze złej strony, ale wyszliśmy z założenia, że program ma nas promować, a nie pogrążać. I słusznie, bo zostaliśmy pokazani raczej pozytywnie - mówi Michałowski.
Po telewizyjnej „rewolucji” mogą konkurować z autoryzowanymi serwisami obsługi, otrzymali komputerowy program do obsługi warsztatu.
- Dostaliśmy również podnośnik, co poprawiło jakość naszej pracy - cieszy się Krzysztof Michałowski.
- Fajnym gadżetem jest też ogromny szyld na budynku warsztatu. Nocą robi wrażenie - dodaje Mateusz Lewicki.
A co najważniejsze - zyskali nowych klientów i to już pierwszego dnia pracy po emisji programu.