- Na początku grudnia przestali nam płacić nawet przestojowe - skarży się jeden z pracowników bielskiej firmy budowlanej Nordhus. - Później firma padła, a my wszyscy otrzymaliśmy wypowiedzenia.
Na początku stycznia wszystkie firmowe telefony już nie działały. Informacje o upadłości firmy otrzymał urzędu pracy.
CZYTAJ TEŻ: Biedują, bo firma im nie zapłaciła. A szefostwo twierdzi, że wszystko jest OK
- Władze firmy poinformowały nas, że do marca bieżącego roku zwolnią 140 osób - mówi Beata Dawidziuk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bielsku Podlaskim.
Dodała, iż PUP wystąpił już o ministerialną pomoc na wsparcie osób, które straciły pracę. Chodzi m.in. o dofinansowanie szkoleń czy stanowisk pracy, które zwolnieni pracownicy mogą objąć lub pomoc w założeniu działalności gospodarczej.
Zabijali w ubojni chore bydło. Mięso sprzedawali (zdjęcia)
ZOBACZ TEŻ:
[b]Firma szuka specjalistów do obsługi maszyn CNC. Może przeszkolić chętnych
Targowisko przy ulicy Kawaleryjskiej będzie większe. Powstaną tam dwie hale (zdjęcia)
Zdaniem dyrektor PUP, byli pracownicy Nordhusa nie powinni mieć problemu w znalezieniu zatrudnienia w innych bielskich firmach budowlanych, które od dawna szukają ludzi. Dodała jednak, że sytuacja na bielskim rynku pracy ostatnio zaczęła się pogarszać. Miasto od lat słynie w Podlaskiem z niskiego bezrobocia, ale w ostatnich latach działalność zakończyło kilka dużych pracodawców i sytuacja nie jest już tak dobra. Od czerwca ub.r. w pośredniaku zarejestrowało się 98 pracowników nieistniejących już zakładów mięsnych Netter. 60 do dziś nie ma pracy.
Zarobki w Biedronce i Lidlu 2018. To był rok podwyżek! Ile z...
Unibep. Dotacja z RPO na prototypowy, zeroenergetyczny budynek wielorodzinny