To wszystko przez ceny. Trudno bowiem w Międzyzdrojach czy w Świnoujściu zjeść dwudaniowy obiad dla dwóch osób za mniej niż 100 zł.
- Ratujemy się świeżymi bułkami z serem topionym i ogórkiem - mówi Michał, który do Świnoujścia przyjechał z czteroosobową rodziną i przez pierwsze trzy dni wydał na posiłki ponad tysiąc zł. - Jak zobaczyłem dno w portfelu to zbastowałem - przyznaje i dodaje, że może nie szokują go już tak tzw. paragony grozy nad Bałtykiem, bo u niego we Wrocławiu też trzeba sporo wydać, jeśli chce się stołować na mieście, to jednak ten tysiąc złotych wydany na śniadanie, obiad i kolację zrobił na nim wrażenie.
- Postanowiliśmy zacisnąć pasa i stołować się w „swoim zakresie”, czyli półproduktami kupionymi w sklepie. A „szalejemy” jedynie sobie dogadzając idąc na lody czy gofry.
Ile musimy zapłacić podczas tegorocznych wakacji? Zobacz zdjęcia!
Już na wiosnę restauratorzy i właściciele punktów gastronomicznych nad morzem zauważyli, że w wakacje 2024 roku nie będą mieli klientów jeśli zaproponują im wyższe niż w ubiegłym roku ceny. Na początku sezonu w Międzyzdrojach trudno było kupić gałkę lodów za mniej niż 10 zł. Dziś, czyli po prawie sześciu tygodniach wakacji, całkiem swobodnie można kupić gałkę za 8 zł, a są miejsca, gdzie jest jeszcze taniej, bo gałka kosztuje 6,5 - 7 zł. I wreszcie lody tzw. świderki i włoskie (niektórzy nazywają je lodami amerykańskimi) są w tej samej cenie co przed rokiem, czyli mały kosztuje 10 zł, średni 12 zł, a duży 13 złotych. Podobnie jest z goframi. Ten popularny nad Bałtykiem smakołyk jeszcze na początku lipca kosztował 10-12 zł za sztukę (suchy). Dziś za takiego samego gofra trzeba zapłacić 8 zł. Z dodatkami typu bita śmietana, owoce czy polewy - cena od razu skacze do prawie 30 zł za sztukę.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Coraz bardziej popularne są także frytki. Za te klasyczne, porcja 100 gramów, trzeba zapłacić od 7 do 9 zł, ale za te belgijskie, czyli grubsze, bardzo popularne w ubiegłym roku, zapłacimy już 12 zł za porcję. Podobne ceny obowiązywały latem w 2023 roku.
W ogóle to w tym roku nad morzem obok frytek, gofrów i lodów, królują kotlety schabowe w zestawie. Za porcję z ziemniakami trzeba zapłacić 27,90 zł, ale już z frytkami kosztuje 33 zł, tyle samo trzeba zapłacić za schabowego z pieczonymi ziemniakami. Za to porcja dorsza w takim samym zestawie to wydatek 38 zł, a za morszczuka trzeba zapłacić 33 zł, tyle samo kosztuje porcja miruny.
Stosunkowo drogie są ryby w smażalniach i te wędzone. Na stoiskach za porcję dorsza, makreli, czy morszczuka trzeba zapłacić kilkadziesiąt złotych.
Stosunkowo drogo „wychodzą” jeszcze nie tak dawno temu najbardziej popularne na wakacjach dania, czyli kebaby, hamburgery i pizza.
Kebab na talerzu to wydatek 37 zł, za hamburgera trzeba zapłacić (w zależności od dodatków) od 29 zł za porcję, a pizza to wydatek około 35 zł (też zależy od dodatków). Nowością w tym roku nad morzem jest powrót w „łaski klientów” zapiekanek. Te z 2024 roku znacznie różnią się od tych, które popularne były jakieś 10 lat temu, przede wszystkim dodatkami i jakością pieczywa. - Ale też ceną - zauważa Iwona, która oburza się na cenę 29 zł za pół bagietki z dodatkami skrawków wołowiny.
Jak podaje PanParagon, który ma w systemie średnio 1,5 mln dowodów zakupu, co pozwala mu na analizę cen różnego rodzaju produktów czy weryfikację aktualnych trendów konsumenckich, wyżywienie nad morzem w 2024 roku jest droższe niż w górach. W badanym okresie klasyczna zapiekanka, porcja pierogów ruskich, rosół i gałka lodów były droższe nad Bałtykiem. Co prawda ta różnica w cenie nie była zaskakująca, ale widoczna przy rachunku za kilka porcji o kilka złotych.