Operacja została wykonana na Morzu Północnym, 100 km od norweskiego miasta Stavanger za pomocą zwodowanego w 2013 roku statku MS Pioneering Spirit należącego do armatora Allseas. Mierzący prawie 400 metrów długości i prawie 130 metrów szerokości dwukadłubowy statek o nośności 50 tys. ton usunął ważącą ponad 13,5 tys. ton wadliwą platformę wydobywczą.
Zasoby wydobywalne w złożu przypisane udziałom Lotos Norge wynoszą blisko 13 mln baryłek ropy naftowej. Ich wartość przy aktualnych notowaniach cen surowca i kursie szacowana jest na blisko 2,4 mld zł.
Czytaj też: Lotos bije rekordy w wydobyciu ropy
Wydobycie miało ruszyć już 5 lat temu, ale postawiona przez ówczesnego operatora Yme - norweską spółkę Talisman Energy - platforma okazała się wadliwa. Usterka uniemożliwiła rozpoczęcie eksploatacji i postanowiono usunąć konstrukcję. Inwestycja w Yme kosztowała gdański koncern ok. 2 mld zł.
- Efektywne zagospodarowanie złoża Yme to jeden z priorytetów, jakie stawia przed sobą Lotos - podkreśla Robert Pietryszyn, prezes Grupy Lotos SA. - Zasoby spoczywające pod dnem Morza Północnego w istotny sposób mogą przyczynić się do zwiększenia energetycznej niezależności Polski. Niedawna wizyta tankowca Atlantas, który dostarczył do gdańskiego Naftoportu 2 miliony baryłek ropy z Iranu, udowodniła, że potrafimy skutecznie współpracować z partnerami z Bliskiego Wschodu. Eksploatacja złoża Yme i efektywne zagospodarowanie zasobów różnicujących pochodzenie dostarczanej do kraju ropy to kolejny, znaczący krok w stronę zakładanego przez LOTOS, jak również przez polski rząd wzmacniania bezpieczeństwa Polski w sektorze energii.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z operatorem złoża Yme - firmą Repsol Norge - w sprawie przygotowania i realizacji nowego planu zagospodarowania dla tego złoża - tłumaczy Marcin Jastrzębski, wiceprezes ds. operacyjnych Grupy Lotos SA oraz prezes Lotos Petrobaltic.
Zaangażowane do tej pory w złoże pieniądze Lotos powoli odzyskuje. Projekt Yme wygenerował dla Lotos Norge tzw. aktywo podatkowe. Zgodnie z norweskim prawem spółka „odmraża” je m.in. poprzez wykorzystanie przepływów pieniężnych generowanych z wydobycia węglowodorów na innych należących do niej złożach, zlokalizowanych na Norweskim Szelfie Kontynentalnym (m.in. Heimdal i Sleipner).
