- Pawie 3/4 Polaków spożywa suplementy diety. Są to produkty, które mogą mieć właściwości prozdrowotne ale stosowane w niewłaściwy sposób mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia. Przede wszystkim są to produkty przeznaczone dla osób zdrowych. Natomiast w przypadku choroby trzeba mieć na uwadze to, że niektóre z nich mogą wchodzić w interakcje i zaburzać leczenie pacjenta. Ważna jest większa świadomość pacjentów o specyfice tych produktów oraz prawidłowym ich stosowaniu- tłumaczy w rozmowie z AIP dr Przemysław Rzodkiewicz, Główny Inspektorat Sanitarny.
Rynku suplementów diety nie obejmują obecnie regulacje, które pozwalałyby na jednoczesne zapewnienie bezpieczeństwa i nieograniczanie wolności.W znacznej mierze wynika to z nieświadomości czym są suplementy diety i w czym różnią się od leków dostępnych bez recepty. Jak wynika z raportu PIE „Regulacja rynku suplementów diety. Czy Polska ma szansę zostać europejskim liderem?”., 45 proc. Polaków jest przekonanych, że suplementy diety są testowane pod względem skuteczności, a aż 43 proc. wierzy, że podlegają one takim samym standardom nadzoru jak leki.
- Wiedza konsumentów o suplementach jest ograniczona. Suplementy diety często są przyrównywane przez konsumentów do leków dostępnych bez recepty, również z tego względu, ze wyglądają podobnie, są sprzedawane w aptekach itd. wyjaśnia Adam Czerwiński, analityk z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.- Ludzie kupują suplementy diety nie wiedząc, że one nie przechodzą tak rygorystycznych badań skuteczności, bezpieczeństwa, czy nie są obłożone tak rygorystycznymi regulacjami jak leki bez recepty. Dlatego konsumenci tak naprawdę nie są świadomi tego co kupują. To też nie byłoby tak dużym problemem gdyby nie to, biorąc pod uwagę, że nie są one badane, a kontrola jest ograniczona, to wielu producentów, zwłaszcza tych mniejszych ma skłonność czy to do pewnego celowego oszukiwania czy produkuje suplementy w warunkach które są nieodpowiednie, co powoduje, ze mogą być one zanieczyszczone, mogą siew nich pojawić substancje które są niedeklarowane, mogą się pojawić różnice między partiami tego samego produktu- dodaje.
Zdaniem Rzodkiewicza tym co stanowi główny problem to brak rozróżnienia produktów leczniczych, czyli leków od suplementów diety. - To dwie różne kategorie, o różnym przeznaczeniu. Jedne służą do leczenia, drugie do odżywiania. Mylenie tych produktów często związane jest z reklamą, która może wprowadzać w błąd- dodaje.
- Dowody na skuteczność suplementów diety są ograniczone. Dlatego powiedzmy to konsumentom, niech oni wiedzą, że tak jest, niech oni wiedzą, że te suplementy nie są badane a przy okazji pomóżmy im w poprzez zwiększenie kontroli, zwiększmy zakres badań suplementów z rynku tak, żeby ich decyzje były świadome i wtedy ten wzrost nie będzie takim problemem i będziemy mieć konsumentów którzy kupują świadomie bezpieczne produkty- podsumowuje Czerwiński.
