Minister finansów Jacek Rostowski szykuje zmiany w ordynacji podatkowej. Mają one pozwolić na szczegółowe sprawdzenie naszych przelewów. Co i gdzie kupujemy, gdzie przelewamy pieniądze.
Chcą wiedzieć, na co wydajemy pieniądze
Informacje takie miałyby przekazywać skarbówce SKOK-i, fundusze inwestycyjne, firmy ubezpieczeniowe, a nawet urzędy pocztowe. W tej chwili fiskus ma ograniczony dostęp do takich danych. Może liczyć na dane dotyczące banków.
– Możemy żądać przekazania nam informacji dotyczących m.in. liczby rachunków bankowych, obrotów i stanów tych rachunków z podaniem wpływów, obciążeń rachunków i ich tytułów oraz ich nadawców i odbiorców – wyjaśnia Teresa Piechowicz z Urzędu Kontroli Skarbowej w Rzeszowie.
Po co fiskusowi takie uprawnienia?
M.in. do tropienia wyłudzeń podatkowych VAT – tłumaczą urzędnicy skarbowi. Na Podkarpaciu to poważny problem. Na podstawie już obowiązujących przepisów skarbówce udało się w ub. roku wyłapać aż 3,5 tysiąca fikcyjnych faktur. Opiewały w sumie na prawie 267 mln zł. Zarówno kwoty, jak i tytuły wystawione na fakturach były po prostu wymyślone i dostosowane do aktualnego „zapotrzebowania”.
W innych krajach już tak jest
Aż 80 proc. wytypowanych do kontroli podatników było strzałem w dziesiątkę. Wysoki odsetek jest wynikiem nie tylko prawidłowej wstępnej analizy pracowników UKS, ale też dobrej współpracy z ABW, CBŚ, prokuraturą, policją i samymi urzędami skarbowymi. A często nieuczciwi podatnicy sami prowokują kontrolę skarbową. Oznak luksusu przybywa w zawrotnym tempie, a w zeznaniu podatkowym brakuje im dochodów.
Po co zatem wprowadzać zmiany w ordynacji podatkowej, skoro na podstawie obowiązujących przepisów wyłapanie nieuczciwych przedsiębiorców jest możliwe?
– Bo polskie organy podatkowe mają bardziej ograniczony zakres pozyskiwania informacji bankowych z polskich banków niż administracje innych krajów – słyszymy w resorcie finansów.
Forsowane przez ministra Rostowskiego zmiany budzą jednak poważne zastrzeżenia prawników, którzy podnoszą, że obywatele są inwigilowani przez coraz więcej służb i instytucji. Bankowcy obawiają się, że przestanie istnieć tajemnica bankowa, co może skutkować tym, że ludzie przestaną zaciągać pożyczki w bankach czy lokować tam swoje pieniądze.