Centrum Handlowe Tulipan w Łodzi zaprasza do obejrzenia wystawy fotograficznej „Mkną po szynach łódzkie tramwaje”. Jeden z wolnych lokali Tulipan udostępnił za darmo do maja młodemu fotografowi Adrianowi Łapce. To trzeci już lokal Tulipana zamieniony na wystawę.
Podobnie robią inne centra handlowe. W Porcie Łódź z końcem lipca ubiegłego roku zamknął się Marks&Spencer. Dwa miesiące później zamiast pustych witryn pojawiła się tam wystawa kostiumów z filmów Andrzeja Wajdy stworzona we współpracy z Muzeum Kinematografii i Łódzkim Centrum Filmowym. W styczniu zastąpiła ją historia filmowego oręża.
To drugi już lokal Portu Łódź przeznaczony na sztukę. W pierwszym w ramach projektu Art już od kilku prezentowane są kolejne wystawy artystyczne.
W większości przypadków centra handlowe oferują swoje przestrzenie bezpłatnie.
- Dodatkowo aranżujemy też wnętrza i kupujemy antyramy do zdjęć - wylicza Marta Molęda z biura prasowego Tulipana.
Zarządcy centrów handlowych nie mają wątpliwości: to sposób radzenia sobie z brakiem zainteresowania najemców komercyjnych.
- Galerie handlowe często nie są przez cały czas skomercjalizowane w stu procentach. Zawsze jest pewna rotacja najemców. Wykorzystujemy okazję i wolne lokale przeznaczamy na prezentację sztuki - wyjaśnia Aleksandra Kaczo-rowska z biura prasowego Portu Łódź.
Takich wolnych powierzchni jest w centrach handlowych regionu sporo. W wielu można od ręki wynająć lokale, zwłaszcza te usytuowane w gorszych miejscach. Tylko na planie Tulipana można znaleźć dziewięć lokali w których nie ma obecnie działalności komercyjnej.
Zdaniem centrów handlowych klienci na sztuce nie tracą. Tym bardziej, że lokale ze sztuką czynne są także w niehandlowe niedziele.
- Sztuka w centrum handlowym dociera do szerokiego grona odbiorców, to szansa na kontakt z kulturą dla tych, którzy na co dzień z nią nie obcują - podkreśla Kaczorowska. - W galerii handlowej każdy może obejrzeć obrazy choćby czekając na kogoś z rodziny, kto robi zakupy - dodaje.
Maria Andrzej Faliński, ekspert zajmujący się sprawami handlu detalicznego, jest przekonany, że w rozwoju galerii sztuki, a także różnych nietypowych biznesów w centrach handlowych pomagają wprowadzone właśnie ograniczenia w handlu.
- Na zakazie handlu w niedziele najbardziej tracą małe powierzchnie w centrach handlowych. Jest więc okazja, żeby przejąć te lokale za niewielkie pieniądze m.in. na galerie handlowe - wyjaśnia.
Jego zdaniem ten trend się jednak nie utrzyma. Bo centra handlowe mogą tylko na krótki czas dopłacać do prowadzenia galerii sztuki.
- W biznesie nie ma nic za darmo. Są przecież koszty zbudowania centrum, utrzymania technicznego, opłat, które należy ponieść - wyjaśnia.
Dodatkowo zainteresowanie powierzchniami handlowymi nadal jest duże, zwłaszcza w większych miastach.
- Obłożenie centrów sięga powyżej 80 procent - wyjaśnia Faliński.
Pięć lat temu na podupadającej wówczas ulicy Piotrkowskiej pojawiły się artystki Matylda Leśnikowska i fotograf Magdalena Oraczewska. W witrynie po dawnym sklepie odzieżowym umieściły wystawę pt. „ Łódzkie futrzaki”.
Jak tłumaczyły artystki sztuka w pustej witrynie uprzyjemni spacer po Piotrkowskiej i ułatwi wynajęcie pustego lokalu. Z czasem także w innych witrynach Piotrkowskiej pojawiła się sztuka.
- Trudno powiedzieć w jakim stopniu wpłynęło to na ożywienie Piotrkowskiej, bo znaczenie miało wiele czynników - mówi Piotr Kurzawa. - Jednak teraz lokale przy ulicy Piotrkowskiej są wynajmowane od ręki. Zostają wolne tam, gdzie właściciele żądają wysokiego czynszu lub kamienice przeznaczone są do remontu - dodaje.
