Jak wyjaśniło się w piątkowe popołudnie, sprawa jest naprawdę poważna, bo strona internetowa KNF najprawdopodobniej została wykorzystana jako „bramka wejściowa” do działających w Polsce banków. Korzystając z niej hakerzy najprawdopodobniej zainstalowali w systemach informatycznych złośliwe oprogramowanie. I to tak mocno zaawansowane, że nie wychwyciły go zabezpieczenia bankowe – oprogramowanie o najwyższym poziomie technologicznym.
Ta okoliczność zdaje się potwierdzać, iż ataku dokonali nie amatorzy, ale zorganizowana grupa hakerów o znacznym zaawansowaniu technologicznym – być może nawet wywiad obcego państwa.
W piątkowe popołudnie najpierw Jacek Barszczewski, rzecznik KNF oficjalnie potwierdził, że w Urzędzie została zidentyfikowana próba ingerencji z zewnątrz w system informatyczny obsługujący stronę internetową KNF, a w konsekwencji strona została przejściowo wyłączona z użytkowania. Potem okazało się, że sprawa jest na tyle poważna, że zajmują się nią wszystkie najważniejsze służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo cybernetyczne w Polsce, a we wszystkich bankach - informatycy odpowiedzialni za bezpieczeństwo bankowości internetowej.