Spis treści
Jak jesień, to i dynia. Warzywa sezonowe stanowią urozmaicenie konkretnej pory roku. W październiku i listopadzie na rynkach roi się od dyń. Sprzedawcy mają w ofercie coraz więcej odmian, bo, jak sami twierdzą, zainteresowanie Polaków kolorowymi główkami stale rośnie. Kiedyś była egzotycznym przysmakiem, dziś jest elementem jadłospisu, jak każdy inny produkt.
Dynia - owoc czy warzywo?
Warto wiedzieć, że choć zwyczajowo umieszczamy dynie w kategorii warzyw, to pod kątem botanicznym stanowią owoce. Co więcej, nazywa się je… jagodami. Przywędrowały z Ameryki, a przepisów na ich wykorzystanie nie brakuje. Najszersze zastosowanie ma miąższ, niektórzy eksperymentują też z nasionami. Znaczna część odmian jadalnych ma środek w kolorze pomarańczowym.
Przez 10–14 dni po zbiorze owoce powinny być przechowywane w temperaturze 26–30°C i wilgotności powietrza około 80% - takie warunki sprzyjają zabliźnianiu się skaleczeń skórki powstałych podczas zbioru i transportu. Później najlepiej przechowywać je w temperaturze 5–10°C i wilgotności powietrza 70–80%. W takich warunkach mogą być przechowywana nawet przez kilka miesięcy, informuje na swojej stronie Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Karniowicach.
Ile płaci się za kilogram?
Pierwsze dynie były nieco droższe, obecnie w szczycie rynek ulega stabilizacji. Na straganach płaci się średnio 3-5 zł/kg w zależności od odmiany. Dynie dekoracyjne mogą być droższe. Jak pisze Agata Wodzień-Nowak, Strefa Agro, na rynku hurtowym Bronisze kilogram dyni kosztuje od 2,50 do 3 zł za kilogram. Dokładnie rok temu ceny sięgały do 4 zł.
Oto popularne odmiany
Myśląc o dyni, pierwsze skojarzenie to ta intensywnie pomarańczowa z gąszczem nasion. Odmiana zwyczajna zaliczana jest do najpopularniejszych w kraju. Owalny kształt, wyraźna barwa, dość włóknisty środek przepełniony białymi nasionami – tak można ją scharakteryzować. Miąższ nie jest słodki, więc zamiast do deserów, lepiej wykorzystać ją do sosów i zup.
Rolnictwo

Dynie Hokkaido przybyły z Japonii i cechują się małym rozmiarem oraz intensywną pomarańczową skórką. O ile u dyń zwyczajnych miąższ jest włóknisty, tutaj jest zbity, co doskonale sprawdzi się przy tworzeniu przetworów, purée, a nawet przy pieczeniu ciast.
Na wielu straganach widać dynie piżmowe. Wyglądają jak gruszki, mają jasnożółty odcień, cienką skórkę i minimalną ilość pestek. Uważa się je za jedne z najsłodszych, dlatego można je dodać do wielu dań, zarówno wytrawnych, jak i deserowych. Co ciekawe, dość długo można je przechowywać, co w okresie zimowym jest niezwykle cenne.
Dynia o zielonym zabarwieniu? Owszem, to odmiana Muscat de Provence, często zwana też prowansalską lub muszkatołową. Miąższ ma lekko słodki, co warto wykorzystać przy przetworach lub zupach-kremach.
Czasem wpadnie nam w oko mała, podłużna dynia o zabarwieniu zielono-pomarańczowo-żółtym. Nazywa się ją makaronową, gdyż po obróbce cieplnej włókna kłębią się w środku niczym klasyczne makaronowe nitki. Można je dorzucić do sosu lub zapiekanki warzywnej.
W sklepach widać też dynie Nelson, mają szaro-niebieską skórę, niewielką ilość nasion i aromatyczny miąższ. W kuchni robi się z nich placki, pieczywo lub zupy.
Źródła: ODR, PZD
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Agro codziennie. Obserwuj StrefaAgro.pl!