Pracownik sklepu IKEA, który kontrolował stanowiska kas samoobsługowych, nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczył jak mężczyzna niesie sporej wielkości materac i płaci za niego 10 zł. Natychmiast zadzwonił na policję.
Okazało się, że materac kosztował 1500 złotych, a sprytny klient zeskanował cenę z... nogi od krzesła. Gdy prawda o oszustwie wyszła na jaw, mężczyzna źle się poczuł. Policjanci wezwali na miejsce karetkę pogotowia, ale na szczęście była to tylko chwilowa niedyspozycja. Ratownicy medyczni po zbadaniu 44-latka stwierdzili, że nic nie zagraża jego zdrowiu i życiu i przekazali go z powrotem w ręce mundurowych.
Oszustowi może teraz grozić kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do aż 8 lat.
CZYTAJ TAKŻE:
Tu nie zrobicie już zakupów - lista sklepów, które znikają z galerii handlowych
- "To jest Dubaj na miarę naszych czasów". Osiedle w szczerym polu hitem internetu!
- Straż miejska szuka jeźdźców dla: Eryka, Tankreda i Solarisa
- Trzy nowe sieci dyskontów w Polsce. Przebiją Biedronkę i Lidla? Co tam można kupić?
- Wrocławscy dominikanie: w naszym kościele działa się krzywda. To było jak sekta
- Śmiać się czy płakać? Najbardziej absurdalne interwencje policjantów
- Bomba ekologiczna pod Wrocławiem? Materiał z hałdy używany jest do budowy WOW
