Codziennie ponad 200 ciężarówek-kolosów Magtransu rozwozi po Polsce i Europie ogromne ilości towaru. - Wozimy prawie wszystko, oprócz produktów, które muszą być przewożone przez chłodnie, oraz bez elektroniki – mówi Anna Magdziak, właścicielka firmy Magtrans.
- Do tej pory, pomimo epidemii koronawirusa, panujących za granicami Polski, wszystko przebiegało bez zakłóceń. Blachy, płyty, artykuły chemiczne, sanitarne i dosłownie wszystko, co zwykle wozimy, jak do tej pory trafiało do odbiorcy na czas W ubiegły piątek, 6 marca, 10 naszych ciężarówek wyjechało ze strefy zamkniętej. W przeciwnym razie musieliby spędzić czas we Włoszech do 3 kwietnia. – mówi Anna Magdziak.
- Zagrożenie koronawirusem oczywiście wpływa na każdy biznes. Najważniejsze jednak, żeby problemy z komunikacją po Europie nie nasiliły się. Ważne jest także oczywiście zdrowie naszych kierowców. W myśl naszych zaleceń przestrzegają zalecanych norm higieny, podróżują samotnie, więc nie mają okazji zarazić się od innych, ale wjeżdżając z transportem do firm za granicą, wszelkie sprawy załatwiają koniecznie w maseczkach i rękawiczkach. Takie są teraz tam standardy – mówi Anna Magdziak.
- Zobaczymy jak będzie rozwijała się sytuacja. Dopóki mamy zlecenia i możemy się swobodnie poruszać, to jeździmy. Wiemy, że jedna z firm, która ma transport osobowy, stoi, bo nie ma zleceń - dodaje pani Anna.
Przypomnijmy. Anna i Edward Magdziakowie swój biznes zaczynali w 1982 roku. Dziś mogą poszczycić się flotą liczącą ponad 200 nowoczesnych pojazdów, spełniających najwyższe normy i standardy. Rodzinna firma, do której dołączyły dzieci jest obecnie liderem w regionie i w Polsce, ale ciężarówki z logotypem firmy spotkać można na szosach całej Europy.
