Dyrektor generalny NIK jest jednym z najważniejszych urzędników tej instytucji. Jego kompetencje obejmują m.in. wykonanie budżetu Najwyższej Izby Kontroli.
Banaś chciał odwołania Stycznia
Marian Banaś już dawno temu przestał dogadywać się z Andrzejem Styczniem, którego na stanowisko powołał poprzedni prezes, Krzysztof Kwiatkowski - podaje Onet. Kilka tygodni temu Banaś zażądał od Stycznia złożenia dymisji, ale ten odmówił. W międzyczasie szef NIK odebrał dyrektorowi część kompetencji. Teraz dopiął swego.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wydała zgodę na zmianę dyrektora generalnego. Andrzeja Stycznia zastąpiła Janina Bielak.
Dziuba w kolejce do odwołania
Następną "ofiarą" czystek Banasia w NIK ma być Tadeusz Dziuba, zastępca prezesa Izby. Banaś złożył już wniosek do marszałek Sejmu o jego odwołanie. Dziuba jest byłym posłem PiS.
Ale na tym sprawa się nie kończy. Banaś złożył bowiem doniesienie do prokuratury na Dziubę, który - zdaniem kontrolerów NIK - miał manipulować wynikami kontroli niekorzystnymi dla Kancelarii Premiera. O tej sprawie jako pierwszy poinformował Onet.
Dziuba miał próbować wpływać na wyniki kluczowej kontroli, czyli badania skuteczności działań Beaty Kempy jako ministra odpowiedzialnego za zagraniczną pomoc humanitarną.