Niesamowite zjawisko dziś nad Polską. O której godzinie spojrzeć w niebo?

Agnieszka Kamińska
Niesamowite zjawisko będzie można zobaczyć gołym okiem, bez lornetki astronomicznej czy teleskopu, o ile niebo będzie bezchmurne i niespowite smogiem.
Niesamowite zjawisko będzie można zobaczyć gołym okiem, bez lornetki astronomicznej czy teleskopu, o ile niebo będzie bezchmurne i niespowite smogiem. 123 rf
„Pociąg” świetlnych punktów będzie można zobaczyć na niebie w środę, 6 listopada. To niesamowite zjawisko będzie widoczne jedynie przez kilka minut. O której godzinie warto spojrzeć dziś w niebo i co właściwie zobaczymy?
  • W środę, 6 listopada, nad Polską można zaobserwować przelot satelitów Starlink. Na niebie zobaczymy niesamowity sznur świetlnych punktów, których może być nawet 60
  • Każdy obiekt waży około 260 kg i może działać na wysokości od 340 do 1200 km nad powierzchnią Ziemi
  • Na orbicie jest ich już ponad 6 tys. i sukcesywnie nad Ziemią są umieszczane nowe urządzenia tego typu
  • Oprócz firmy SpaceX, dostawcami satelitów są też OneWeb i Amazon
  • Satelity mają zapewnić szybki, szerokopasmowy internet, ale budzą też wiele kontrowersji szczególnie wśród naukowców

Świecący sznur pojawi się nad Polską w środę, 6 listopada, o godzinie 17.44 na zachodniej części nieba i będzie się przesuwał w kierunku wschodnim, po czym nagle zniknie. Przelot zobaczymy gołym okiem, bez lornetki astronomicznej czy teleskopu, o ile niebo będzie bezchmurne. Obserwacje może też utrudnić mgła i smog nad miastami.

Co właściwie będzie widoczne na niebie? Nie będą to meteoryty ani kometa, ale satelity Starlink, akurat dziś z grupy G10-13. Satelity Starlink tworzą telekomunikacyjny system budowany przez amerykańską firmę SpaceX, która należy do Elona Muska. Cały system ma składać się z około 12 tys. satelitów umieszczonych na tzw. niskiej orbicie okołoziemskiej na trzech wysokościach – 340 km, 550 km oraz 1150 km nad Ziemią.

Mówiąc najprościej, system ma zapewnić szybki, szerokopasmowy internet o małych opóźnieniach na całym świecie. Sprawdzi się tam, gdzie łączność jest utrudniona lub niedostępna. Starlinki mogą też mieć zastosowanie w komunikacji zdalnej, a w przyszłości mogą się przydać m.in. do obsługi pojazdów autonomicznych. 

Program budowy satelitarnej sieci internetowej jest realizowany od 2019 r. przez firmę Muska, a satelity – co widzimy w postaci świecącego pociągu na niebie – są sukcesywnie wystrzeliwane na orbitę Ziemi przez rakiety Falcon 9. Mają one utworzyć wokół Ziemi sieć (satelity z czasem przestają tworzyć zwartą grupę i oddzielają się od siebie, krążąc wokół Ziemi). Firma z wyprzedzeniem informuje o dacie umieszczenia Starlinków, dlatego możemy podać dokładnie, kiedy jest szansa na zobaczenie na niebie świecącego sznuru.

Rakieta Falcon 9 za każdym razem może wynieść na orbitę 60 Starlinków, a proces umieszczania satelitów jest zasilany energią słoneczną. Każdy satelita Starlink waży około 260 kg i może działać na wysokości od 340 do 1200 km nad powierzchnią Ziemi, a więc dużo bliżej niż tradycyjne satelity. Obiekty składają się z płaskich paneli o średnicy 3 m, są też wyposażone w 8-metrową baterię słoneczną, która zapewnia zasilanie.

SpaceX, OneWeb, Amazon. Te firmy konkurują w kosmosie

Urządzenia mają funkcjonować przez 5 lat. Każdy obiekt jest tak zaprogramowany, aby po tym okresie zmienił kurs i spalił się w ziemskiej atmosferze. Możliwe jest też sprowadzenie satelity z orbity. Obecnie nad Ziemią znajduje się ponad 6 tys. obiektów Starlink. Oprócz SpaceX Elona Muska, dostawcami satelitów są też OneWeb (jest ich niecały tysiąc) oraz Amazon, który planuje w najbliższych latach umieścić na orbicie 3 tys. takich urządzeń. Przewiduje się, że do końca dekady liczba satelitów orbitujących wokół Ziemi może przekroczyć nawet 100 tys.

Niewątpliwie system satelitarny Starlink może przynieść wiele dobrego, jeśli chodzi o komunikację i internet, ale pojawiają się też krytyczne opinie. Naukowcy ostrzegają, że Starlinki, biorąc pod uwagę ich dużą liczbę, mogą stworzyć ryzyko kolizji dla innych obiektów lub zakłócić badania i obserwacje astronomiczne.

„ Im więcej takich obiektów jest wystrzeliwanych, tym mniej widać kosmosu - powiedziała niedawno prof. Jessica Dempsey, dyrektorka Holenderskiego Instytutu Radioastronomii  w rozmowie z BBC.

Jej zdaniem, najnowsze satelity drugiej generacji emitują 32 razy silniejsze zakłócenia radiowe niż wcześniejsze urządzenia. Satelity, jak stwierdziła Dempsey, dosłownie oślepiają radioteleskopy i utrudniają badanie nieba i kosmosu. W kontekście satelitów coraz częściej pojawiają się też pytania o kosmiczne śmieci, mimo że producenci zapewniają o ich samozniszczeniu po okresie eksploatacji. Urządzenie zawsze jednak może ulec awarii i krążyć jako złom nad planetą.

Najbliższe misje Starlinków

Starlinki dla osób interesujących się astronomią i kosmosem nie są już niczym nadzwyczajnym. Na nocnym niebie pojawiają się dość często. Czasem punkty są mocno oddzielone od siebie i ledwo widoczne, innym razem tworzą wyraźną świecącą linię kilkudziesięciu punktów, dającą spektakularny efekt. Pewne jest jedno, na osobach, które jeszcze nie widziały Starlinków, ich przelot może zrobić wrażenie.

W Polsce nie brakuje grup pasjonatów Starlinków, którzy z wyprzedzeniem informują o planowanym przelocie satelitów, robią zdjęcia i publikują je w mediach społecznościowych. W listopadzie przewidziane są przynajmniej trzy nowe misje. Oprócz 6 listopada można się spodziewać przelotu jeszcze 7 listopada (Misja G9-10) i 9 listopada (Misja G6-69).

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu