Ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy mógłby powstać w Ogrodniczkach
W dzieciństwie przyjeżdżałem tu zimą z rodzicami na narty i sanki, zaś latem pokąpać się. Ale zauważyłem, że to miejsce coraz bardziej podupada - mówi Filip Sokołowski, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej.
Chodzi mu o teren dawnej żwirowni w Ogrodniczkach (gmina Supraśl). Co roku w czerwcu odbywa się tam piknik militarny. Natomiast zimą można tu spotkać miłośników jazdy na nartach i desce snowboardowej.
- Trzeba ten teren zagospodarować. Aż się prosi, by wybudować tu ośrodek rekreacyjno-wypoczynkowy - uważa Filip Sokołowski.
Przeczytaj też: Ogrodniczki. Snowpark ruszył. Zobacz pierwsze akrobacje (zdjęcia)
Zaprojektował go w ramach swojej pracy magisterskiej.
- To byłoby wspaniałe miejsce do ucieczki od zgiełku miasta. I to bardzo blisko - dodaje młody architekt.
Główną atrakcją byłby basen głębinowy, w którym będą się szkolić pasjonaci nurkowania. - Zapaleni płetwonurkowie, których znam, nieraz wspominali, że brakuje w Polsce takiego basenu, a najbliższy jest w Belgii. A przecież można byłoby coś takiego stworzyć u nas, i przyciągnąć wielu turystów - marzy Filip Sokołowski.
Na piętrze swojego centrum zaprojektował też siłownię, fitness squash oraz miejsce zabaw dla dzieci i taras ogrodowy. Piętro wyżej mogłyby się mieścić ściana wspinaczkowa, kręgielnia, bilard. W ośrodku znalazłyby się też restauracja i trzy sale konferencyjne.
- Można byłoby organizować tutaj wystawy, konferencje i warsztaty. Pomyślałem też o części spa, odnowie biologicznej i miejscach noclegowych - wylicza Filip Sokołowski.
Sylwia Grudzińska, dyrektorka biura Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w Białymstoku chwali pomysł. Przypomina, że turyści, ale również i białostoczanie, odwiedzający centrum informacji turystycznej często pytają, gdzie w Ogrodniczkach można zjeść i wypocząć. - Jest więc potrzeba, aby w tej miejscowości powstało coś o charakterze noclegowo-gastronomicznym z różnymi atrakcjami, dostosowanymi do pór roku - zauważa Sylwia Grudzińska.
Młody architekt swoim pomysłem chce zainteresować władze Supraśla. - Nasze uzdrowisko jest wymarzonym miejscem na taki ośrodek - ocenia Mariusz Żukowski, sekretarz gminy. Zdaje sobie sprawę, że byłoby to jednak kosztowne przedsięwzięcie. Ale, jak zauważa, takie spektakularne inwestycje często są możliwe dzięki prywatnemu kapitałowi.
- Kto wie, czy w przyszłości nie powstanie taki ośrodek. W Białymstoku nie ma czegoś takiego. Gdyby wśród inwestorów było zainteresowanie, dołożylibyśmy starań, by ich do nas ściągnąć - zapewnia Żukowski.
Zobacz też: