Oszustwo pod podszywką wspólnego biznesu. Kobieta okradziona na ponad 30 tys. euro
Sprawa ta rozpoczęła się we wrześniu bieżącego roku. Na jednym z portali internetowych 67-letnia Polka zaczęła rozmawiać z 39-letnim Amerykaninem, który mieszkał w Singapurze. Rozmowy na początku były niewinne, ale od słowa do słowa doszło do... założenia biznesu. A przynajmniej tak wydawało się kobiecie.
ZOBACZ TAKŻE: Policjanci uratowali psa z okrutnych warunków. 56-latek z Tczewa usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzętami
Mężczyzna namówił ją do wspólnego prowadzenia sklepu internetowego. Miałby on działać na zasadzie pośredniczenia w transakcjach hurtowych. Amerykanin przesłał kobiecie link celem założenia tego sklepu. Pierwsze pieniądze na działalność sklepu wpłacił on, a kolejnych wpłat dokonywała już tylko ona. Gdy skończyły się jej pieniądze na początku listopada, kontakt z mężczyzną się urwał.
Następnie na jaw wyszło, że w sklepie nie da się wykonać żadnych transakcji. 67-latka po zorientowaniu się, że padła ofiarą oszustwa, skontaktowała się z sopocką policją. Kobieta przekazała funkcjonariuszom, że straciła ponad 30 tys. euro.
ZOBACZ TAKŻE: Internetowe oszustwa w powiecie puckim. Policja ostrzega przed świątecznymi zakupami: nie daj się naciągnąć na "okazje"
Sprawą zajmują się obecnie policjanci z Sopotu. Funkcjonariusze przypominają, że oszuści mogą posunąć się do różnych kłamstw - począwszy od zablokowanych, z różnych przyczyn, kont bankowych, poprzez uiszczenie opłat manipulacyjnych za wysłane do internetowej znajomej wartościowej paczki, która „utknęła" gdzieś na granicy. Zazwyczaj opłaty te sięgają kwot rzędu kilku tysięcy złotych.
