Spis treści
Kontrole na drogach są w tym roku jeszcze gorętszym tematem. Wszystko przez nowe przepisy, które pozwalają na konfiskatę auta pijanym kierowcom. Choć regulacje obowiązują od połowy marca, dopiero teraz statystyki pokażą, czy warto było je uchwalać.
Nietrzeźwy kierowca straci potencjalne narzędzie zbrodni
Zgodnie ze znowelizowanym kodeksem karnym, od 14 marca tego roku, nietrzeźwy kierowca (mający powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi), zawsze będzie tracił samochód, niezależnie od tego, czy był sprawcą wypadku czy jedynie został przyłapany na jeździe na podwójnym gazie.
– Konfiskata pojazdu za jazdę pod wpływem alkoholu to surowa kara, ale jak pokazują doświadczenia innych, europejskich krajów, może ona skutecznie zniechęcać do popełniania tych przestępstw – komentuje Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego.
Sankcja ekonomiczna może być skuteczniejsza od widma utraty życia?
Trudno ocenić, czy nowa kara powstrzyma niektórych kierowców przed wsiadaniem do auta z zamiarem prowadzenia go. Wiadomo jednak na pewno, że jeśli któryś to zrobi i zostanie zatrzymany, to straci potencjalne narzędzie zbrodni, co przy obecnych cenach aut, nawet używanych, wydaje się dotkliwą karą.
Alkosłupy pomogą uniknąć problemów. Jak działają?
Zapewne część osób, chcąc uniknąć ryzyka, zaopatrzy się w alkomaty, tuż przed wyruszeniem w dalszą podróż. Pozostali będą zdani na alkomaty publiczne. Choć sama nazwa brzmi odstraszająco, a na pewno mało higienicznie, to nie ma się czego obawiać.
Urządzenie umożliwia szybkie i dokładne przebadanie trzeźwości przed jazdą. Alkosłupki umieszczane są w miejscach publicznych, takich jak parkingi, stacje benzynowe lub lokale gastronomiczne. Badanie jest bezpieczne i kosztuje 5 zł za sesję. Jego skuteczność została potwierdzona publicznym testowaniem, jakie miało miejsce w sierpniu 2023 r. na Bulwarach Wiślanych.
