Ponad 2,3 mln uchodźców z Ukrainy jest już w Polsce. Ponad milion to kobiety, które w wiekszości chcą tu pracować. Kto je zatrudni?

Anna Dziedzic
Anna Dziedzic
Codziennie na katowickim dworcu widać kobiety z dziećmi czekające na pomoc w znalezieniu bezpiecznego miejsca do przetrwania wojennej zawieruchy w Ukrainie. Prawdopodobnie wiele z nich zdecyduje sie podjąć u nas pracę Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Codziennie na katowickim dworcu widać kobiety z dziećmi czekające na pomoc w znalezieniu bezpiecznego miejsca do przetrwania wojennej zawieruchy w Ukrainie. Prawdopodobnie wiele z nich zdecyduje sie podjąć u nas pracę Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Fot. Marzena Bugała-Astaszow
Do Polski przyjechało już ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Przekraczają granicę z tym co zdołali spakować do niewielkiej walizki. Głównie kobiety z dziećmi. Ich mężowie, synowie dowożą ich do granicy i wracają do Ukrainy walczyć. Kobiety nie wiedzą, czy zostaną w Polsce na dłużej. Zapewne wiele z nich zechce tu pracować. Jednocześnie z Polski wyjechało już sporo ponad 60 tysięcy mężczyzn, Ukraińców. Wszyscy gdzieś pracowali, najczęściej w sektorze budowlanym i transportowym. Sporo w logistyce. Eksperci już wieszczą kryzys kadrowy w tych sektorach. I zapewniają, ze kobiety nie zastąpią mężczyzn na wielu stanowiskach. Jak więc Ukrainki odnajdą się na naszym rynku pracy?

Kobiety z dziećmi uciekają przed wojną

Codziennie do Polski przybywają kolejne grupy uchodźców. Jest ich już ponad dwa miliony. To głównie kobiety, Ukrainki, żony, matki tych, którzy musieli zostać w Ukrainie, by walczyć. Powiatowe Urzędy Pracy w wielu miastach już zaczęły rekrutować pracowników z Ukrainy. Apelują do pracodawców, by zgłaszali miejsca pracy, na których poradzą sobie osoby nawet nie znające dobrze języka. Polska gospodarka może skorzystać na tym, zważywszy na odwrotny trend dotyczący mężczyzn, Ukraińców, którzy pracowali na polskich budowach, jeździli tirami w polskich firmach transportowych czy też pracowali w ogromnych magazynach, centrach logistycznych.

Zobacz także

W ciągu niecałego miesiąca zwolniło się ponad 60 tysięcy takich miejsc. Tylu Ukraińców zdecydowało się wrócić do Ukrainy. Na razie nie jest to porażająca liczba, ale eksperci przestrzegają, że będzie rosła. Od 2014 do 2018 roku Polska zatrudniła ponad milion Ukraińców. Obecnie jest ich na naszym rynku pracy blisko dwa miliony. Spora cześć z nich przyjechała do Polski, uciekając z Ukrainy po rozpoczęciu wojny przez Rosję o Krym, w 2014 roku. Kobiety nie są jednak w stanie zastąpić mężczyzna na opuszczonych stanowiskach. Mogą szukać pracy w innych branżach.

- Sektor budowlany nie zatrudni na stanowiska zajmowane dotąd przez mężczyzn - kobiet. Kobiety raczej nie pracują w budowlance. Produkcja, przetwórstwo budowlane, usługi wykończeniowe, instalacyjne. Tam wszędzie pracują mężczyźni. To samo dotyczy transportu drogowego. Odsetek kobiet wśród kierowców tirów, czy autobusów jest znikomy. To są promile. Więc tutaj nie ma wprost zastępowalności na tych stanowiskach. W gastronomii, hotelarstwie, usługach opiekuńczych, usługach medycznych, paramedycznych, Wszędzie tam te kobiety mogą być zatrudnione, jeśli oczywiście będą miały ochotę i szansę na podjęcie pracy. Można powiedzieć, że mężczyźni, pochodzenia ukraińskiego pracowali w tych sektorach, w których mimo wszystko wartość dodana brutto była relatywnie spora. Jeśli ich utracimy z powodu wojny i ich powrotów do Ukrainy, to będzie skutkowało, możemy dziś powiedzieć w perspektywie roku wyhamowaniem produkcji w sektorze budowlanym, montażowym. Zresztą to jest już odnotowywane od IV kwartału roku 2021. To, co w tej chwili się dzieje, będzie już tylko czynnikiem napędzającym to tempo spadku - mówił nam dr Jarosław Wąsowicz, z Katedry Analiz i Prognozowania Rynku Pracy Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.

Prawie 650 tysięcy Ukrainek pracowało u nas w 2021 roku

Patrząc na ubiegłoroczne statystyki zatrudnienia, w Polsce legalnie pracowało 645 390 Ukrainek. Mężczyzn było zdecydowanie więcej - bo prawie milion (989,7 tys. ). Obywatele Ukrainy w zdecydowanej większości byli zatrudniani na umowy zlecenie. Taką formę stosunku pracy zawarto z ponad milionem z nich (1,2 tys. ). 380 445 osób pracowało na umowie o pracę. Ponad milion był zatrudniony na więcej niż 90 dni.
Kobiety najczęściej były zatrudniane jako tzw. pracownice opieki osobistej, ekspedientki, opiekunki dziecięce, pracownice hotelarstwa i gastronomii.
Aneta Sobczak, dyrektor zarządzająca Solano Group - agencji pracy tymczasowej i usług outsourcingu pracowniczego, firmy która w dużej mierze pośredniczy w pozyskiwaniu cudzoziemców na potrzeby naszego rynku pracy, nie ma wątpliwości, że polska gospodarka wchłonie dodatkowych pracowników lub raczej pracownice.

- Od 24 lutego przyjechało do Polski prawie dwa miliony uchodźców. Wstępnie szacuje się, że trzydzieści procent tych osób to dzieci oraz niewielki procent mężczyzn w wieku emerytalnym. Dane wskazują zatem że około 1,3 miliona kobiet pojawiło się na polskim rynku pracy. Większość kobiet pochodzi z dużych miast ukraińskich, w których przekrój zawodów niewiele różni się od warunków Polski. Kobiety mają bardzo różne doświadczenie i kompetencje w branżach takich jak gastronomiczna, edukacyjna, IT, marketingowa i usługowa (w szczególności fryzjerska czy kosmetyczna). Niewiele się o tym mówi, ale część pań nadal pracuje w firmach, w których pracowały do tej pory i realizują swoje codzienne zadania zawodowe, choć obecnie w bardzo niecodziennych okolicznościach. Tutaj mam na myśli w szczególności osoby pracujące do tej pory zdalnie - precyzuje Aneta Sobczak. - Takie branże jak IT, marketingowa starały się przenieść całą firmę na bezpieczny grunt, czyli np. do Polski, wdrażając procedury BCP (plan ciągłości działania Business Continuity Plan - BCP) świadomie lub nieświadomie i zachowały ciągłość działalności, choć ze względu na zatrzymanie mężczyzn na terenie Ukrainy w ograniczonym zakresie. Część branży edukacyjnej również pracuje zdalnie tak jak np. Uniwersytet Lwowski. Oczywiście nie wszyscy mają taką możliwość i szczęście, wiele kobiet jednak będzie szukała pracy, w czym utrudnieniem mogą być opieka nad dziećmi oraz języki. W branżach opartych o świat IT uniwersalny język angielski jest standardem, a że rynek w Polsce w tej branży jest chłonny, więc myślę, że szybko zagospodaruje te pracowniczki - uważa Sobczak.

Jak twierdzi dyrektor zarządzająca Solano Group, warte zauważenia jest również to, że dwa miliony uchodźców i dwa miliony osób z Ukrainy które przyjechały do nas długo przed aktualną wojną, na pewno chętnie skorzystają z usług oferowanych przez swoich rodaków. Szczególnie ukraińskie dzieci skorzystają, jeżeli obowiązek edukacyjny będą mogły realizować w swoim języku.

- Pozostanie jednak z pewnością część pań, które będą musiały się odnaleźć, być może w zawodach poniżej ich kompetencji i związać się z odbudowująca się branżą HoReCa (łączne określenie sektora hotelarskiego oraz gastronomicznego - ang. Hotel, Restaurant, Catering/Café) oraz branżą przetwórczą, która od lat zmaga się z niedoborem pracowników (przetwórstwo rolno-spożywcze, czy proste czynności manualne) - uważa.

Są ułatwienia dla pracodawców

Pewnym ułatwieniem dla pracodawców jest specustawa, która zwalnia pracodawców z pozyskiwania pozwoleń, co pozwala kadrom pozostać przy procesach stosowanych do tej pory dla Polaków.

- Dość dużym utrudnieniem dla kobiet może być to, że wojna spowodowała wyjazd mężczyzn i wiele wolnych wakatów w Polsce nadal oczekuje kandydatów płci męskiej - szczególnie branża budowlana, transportowa, czy logistyki magazynowej. Czas pokaże, czy kobiety podejmą się męskich zadań, czy tę lukę będziemy musieli uzupełnić osobami z innych krajów wschodniej Europy lub innych kontynentów - kończy Aneta Sobczak z Solano Group.

- Dość dużym utrudnieniem dla kobiet może być to, że wojna spowodowała wyjazd mężczyzn i wiele wolnych wakatów w Polsce nadal oczekuje kandydatów płci męskiej - szczególnie branża budowlana, transportowa, czy logistyki magazynowej. Czas pokaże, czy kobiety podejmą się męskich zadań, czy tę lukę będziemy musieli uzupełnić osobami z innych krajów wschodniej Europy lub innych kontynentów - kończy Aneta Sobczak z Solano Group.

Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przekonuje że Ukraińcy i Ukrainki, którzy jako uchodźcy będą chcieli pracować, będą mieli taką możliwość. Ułatwić im ma to tzw. specustawa. Zgodnie z nią obywatele Ukrainy, którzy wjechali do Polski od 24. lutego 2022 r., w związku z zagrożeniem działaniami wojennymi prowadzonymi na terytorium tego państwa, jak i obywatele Ukrainy, którzy przebywają obecnie legalnie na terytorium Polski, mogą pracować bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę lub oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy. Jedynym wymogiem formalnym związanym z powierzaniem pracy w Polsce jest obowiązek powiadomienia powiatowego urzędu pracy (w terminie 14 dni, za pośrednictwem systemu teleinformatycznego - praca.gov.pl). Zgłasza to pracodawca.

Pomoc w znalezieniu pracy

Jak przekonują ministerialni urzędnicy, w urzędach pracy są wyodrębniane stanowiska do rejestracji obywateli Ukrainy oraz punkty informacyjne. Większe miasta tworzą specjalne centra dla Ukraińców, gdzie jest kompleksowa pomoc (pomoc społeczna, medyczna i oferty pracy). Obywatele Ukrainy mogą skorzystać z Centralnej Bazy Ofert Pracy dostępnej w języku ukraińskim bez wizyty w urzędzie pracy za pomocą komputera, telefonu lub innych mobilnych urządzeń z dostępem do internetu (http://oferty.praca.gov.pl). Codziennie w bazie dostępnych jest ok 70 tysięcy wolnych miejsc pracy. Informacje dla poszukujących pracy dostępne są również w języku ukraińskim na stronie internetowej Publicznych Służb Zatrudnienia. Pracodawcy oraz poszukujący pracy obywatele Ukrainy mogą korzystać ze wsparcia konsultantów Zielonej Linii tel. 19524.

Praca dla wielu Ukrainek jest praktycznie od ręki. Wystarczy zajrzeć na portal pracuj.pl czy jooble.pl lub na inne związane z rekrutacjami portale. Jest praca przy prostych czynnościach takich jak mycie żaluzji w biurach, sprzątanie, wsparcie w sklepie Biedrolnka czy Lidl, kelnerki, pokojówki. Na innym portalu, po wpisaniu hasła „praca dla Ukrainki” można znaleźć 2,5 tysiąca różnych ofert pracy. Poszukiwane są opiekunki osób starszych czy obecnie wsparcie w na miejskiej infolinii dla osób z językiem ukraińskim, pomoce domowe, ekspedientki etc.

Jestem Ukrainką, szukam pracy

Sporo kobiet z Ukrainy szuka też pracy na portalach społecznościowych. Przez znajomych i nie tylko. Media społecznościowe są pełne takich ogłoszeń:

Marija pisze: Jestem Ukrainką, szukam pracy w niepełnym wymiarze godzin w sobotę, w inne dni, jeśli to możliwe. gotowa do podjęcia każdej pracy. sprzątanie po remoncie, w biurze mogę zmywać naczynia, a żadnej pracy się nie boję. Nawet ciężkiej. Proszę, naprawdę muszę pomóc moim bliskim, którzy zostali na Ukrainie.

Olga: Jestem Ukrainką, mam doświadczenie w branży farmaceutycznej, jestem farmaceutką. Mówię po rosyjsku, ukraińsku, angielsku. Szukam pracy z mieszkaniem. Mogę pracować w dowolnym miejscu w Polsce. Moje dziecko 11 lat.

Oksana: Jestem Ukrainką, przyjechałam z 4 letnim dzieckiem, szukam pracy na pół etatu, umiem robić pierogi i pielmeni w domu. Mieszkam w Sopocie.

Zwykle ten sposób poszukiwania zatrudnienia jest bardzo skuteczny, choć można też zauważyć coraz więcej różnego rodzaju fake newsów i hejtu. Przykład? Na swoim profilu w mediach społecznościowych jeden z fake newsów prostowała huta szkła Stoelzle Częstochowa.

Pojawiają się fake newsy i hejt

W częstochowskiej hucie szła Polki dostają wypowiedzenia z pracy, mają je zastąpić Ukrainki, a huta dostanie dofinansowanie do ich pensji. To już się dzieje” - na takie i podobne komentarze natrafić możecie w sieci. W związku z napływającymi do nas pytaniami informujemy, że Stoelzle Częstochowa nie prowadzi podobnych praktyk, a tocząca się w naszym sąsiedztwie wojna nie ma wpływu na politykę personalną firmy. Jednocześnie dziękujemy osobom, które zgłaszały nam tego typu wpisy - piszą przedstawiciele częstochowskiej firmy.

Hejt czy fake newsy dotyczące Ukraińców, którzy rzekomo „zabiorą nam pracę i socjale” rozpowszechniane często w mediach społecznościowych, połączone z traumą po wojennych przeżyciach mogą sprawić, że kobiety początkowo chętne do podjęcia pracy, będą miały wątpliwości. Pracodawcy powinni mieć świadomość, że będą to pracownicy, którym trzeba stworzyć odpowiednie warunki. Mówi o tym Patrycja Załuska ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

- W sytuacji zagrożenia, podejmując decyzję o ucieczce z kraju, często z dnia na dzień, godziny na godzinę, osoby te doświadczyły niewyobrażalnego stresu. To doświadczenie dotyka tego, co jest fundamentem naszego funkcjonowania czyli bezpieczeństwa związanego z życiem czy dokładnie - z przeżyciem. Stąd nie możemy pomijać tego faktu podczas włączania osób z Ukrainy w polski rynek pracy - uważa Patrycja Załuska, ekspert rynku pracy Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.

To oznacza, że nawet jeśli uciekinierki z zalanej wojenną pożogą Ukrainy zechcą u nas pracować, pracodawcy muszą wiedzieć, że to ludzie, którzy uciekli przed wojną. Mają za sobą traumę.

- To, o co na pewno warto teraz zadbać podczas procesów rekrutacyjnych i onboardingowych (wdrożenia pracownika w nowe miejsce pracy) to mocne uszczegółowienie. Dobrze jest, aby nasza kandydatka otrzymała pełną i szczegółową informację co do etapów rekrutacji, kryteriów wyboru, dalej w przypadku zatrudnienia, bardzo szczegółowy plan wdrożenia. Informację, co do ilości spotkań w kolejnych tygodniach, plan tych spotkań itd. Na pewno ważne jest, aby w miarę możliwości zadeklarować wsparcie np. w postaci elastycznych godzin pracy, zadaniowego trybu, pracy hybrydowej - może to być szczególnie ważne w przypadku zatrudnienia kobiet, które oprócz pracy, stoją przed wyzwaniem zbudowania na nowo bezpiecznego świata dla swoich dzieci - uważa ekspertka.

Jak twierdzi, codzienność osób, które przyjechały do nas z Ukrainy jest bardzo niepewna, zmienna i krucha. Stąd, pracodawcy powinni zapewnić minimalne nawet poczucie bezpieczeństwa psychologicznego w postaci częstej i klarownej informacji, jasno określonych wskazówek i kroków oraz w miarę możliwości wsparcie na etapie wdrożenia, czyli pracownika, który w pierwszych tygodniach zaopiekuje się nowo zatrudnioną osobą.

Wiele "męskich" zawodów otwiera się na kobiety

Jednak kobiety mogą liczyć nie tylko na zatrudnienie w typowo prostych „kobiecych” zawodach. Do Polski przyjeżdżają przecież kobiety informatycy, ekonomistki, lekarki, pielęgniarki, nauczycielki czy także kobiety inżynierowie.

Jak twierdzą urzędnicy Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, nie w każdym zawodzie konieczna jest nostryfikacja dyplomu. W zawodach, które nie są zawodami regulowanymi, to pracodawca decyduje, jakie dokumenty kandydat musi dostarczyć i informuje, czy będzie uznawał zagraniczne kwalifikacje. W niektórych zawodach np. w branży IT funkcjonuje także system certyfikatów branżowych, rozpoznawalnych na poziomie międzynarodowym i ułatwiających pracodawcy ocenę przydatności kandydata na dane stanowisko pracy.

- W przypadku zawodów regulowanych i różnego rodzaju uprawnień, obywatel Ukrainy musi uzyskać w Polsce te kwalifikacje na zasadach ogólnych, tak, jak obywatele Polski. Przepisy dotyczące poszczególnych zawodów regulowanych pozostają w gestii poszczególnych resortów. Ustawa z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, wprowadziła szereg ułatwień w poszczególnych zawodach, w tym możliwość wykonywania przez okres 18 miesięcy zawodu lekarza, lekarza dentysty, pielęgniarki i położnej przez obywateli Ukrainy po spełnieniu tylko części wymogów ustawowych z obecnie obowiązujących tę grupę (czyli osób, które uzyskały kwalifikacje poza terytorium państw członkowskich UE) - przekazali nam pracownicy ministerstwa.

Nie przeocz

Janusz Michałek, prezes KSSE: Strefy ekonomiczne mają potencjał

Dla kobiet otwierają się także perspektywy pracy w zakładach funkcjonujących w różnego rodzaju strefach ekonomicznych na terenie Polski. Jedną z największych i najprężniej działających stref w Polsce jest Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Jej prezes, Janusz Michałek, nie ma wątpliwości, że wiele kobiet z Ukrainy znajdzie tu zatrudnienie.

- Jeżeli przepisy w zakresie zatrudnienia nie stawiają przed osobami uciekającymi przed wojną na Ukrainie przeszkód w zakresie zatrudnienia, to nie widzę problemu żeby te osoby mogły znaleźć zatrudnienie w firmach strefowych. Zdaję sobie sprawę, że są to w głównej mierze kobiety i często kobiety z dziećmi, co może powodować komplikacje, ale bardziej natury organizacyjnej - zaopiekowania się dziećmi, gdy ich rodzice mieliby podjąć pracę - podkreśla prezes Michałek. - W samym tylko 2021 r. pozyskaliśmy 102 nowe projekty inwestycyjne i przedsiębiorcy będą tworzyć kolejne kilka tysięcy nowych miejsc pracy, więc potencjał zaoferowania tych miejsc pracy także osobom, o których mówimy na pewno jest. Jeżeli chodzi o branże, to w wielu z nich odeszliśmy od podziału na prace wykonywane tylko przez mężczyzn. W wielu do tej pory typowo męskich zawodach pracują obecnie również kobiety, automatyzacja procesów pozwala na ich zatrudnienie na stanowiskach produkcyjnych. Myślę, że jedyną barierą mogą być kompetencje, ale pracodawcy są w stanie przeszkolić osoby do swoich oczekiwań i wymagań stanowisk pracy. Musimy pamiętać, że granicę przekroczyło wiele osób posiadających odpowiednie kompetencje, które pracowały w przemyśle także na Ukrainie, przed wybuchem wojny - dodaje Michałek.

Polski rynek pracy z pewnością chętnie przyjmie do pracy kobiety z Ukrainy, jednak nie będzie w stanie dać pracy wszystkim chętnym uchodźczyniom. Wciąż bowiem najbardziej pożądanymi pracownikami z tego kraju w Polsce są mężczyźni.

Jak uważa jednak dr Jarosław Wąsowicz, są jednak branże, które dopiero mogą się otworzyć na nowych pracowników z Ukrainy. Jedną z nich może być… branża zbrojeniowa.

- Choć może zabrzmieć to może nieco groźnie liczyć się tu będzie także sektor zbrojeniowy. Będą powstawały nowe miejsca pracy. Wydaje się że ten proces został zapoczątkowany i kobiety przy różnego rodzaju produkcji elementów wyposażenia urządzeń używanych w wojskowości mogą być swobodnie zatrudniane - uważa naukowiec.

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na strefabiznesu.pl Strefa Biznesu