Poseł Kacper Płażyński podkreślił, że kontrola jest efektem spotkania z członkiem Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" sprzed kilku dni oraz informacji, którą przekazała spółka w lipcu, o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, mających objąć do 30 proc. załogi. Michał Kowalski dodał, że w gdyńskim oddziale PKP Cargo pracę ma stracić 360 osób, a w całej spółce ok. 4 tys. osób.
- PKP Cargo przeżywa w ostatnim czasie trudne chwile, ale mamy wątpliwości, czy to nie jest efekt pewnej nagonki na tę firmę i chęć przejęcia rynku przez obcy kapitał, przez firmy, które dopiero na polskim rynku zaczynają swoje funkcjonowanie - powiedział na konferencji zorganizowanej po kontroli Kacper Płażyński.
Jak mówił, prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka w rozmowie z PAP, swoje urzędowanie zaczął od udzielania wywiadów, w których twierdził, że spółka jest w tarapatach i że jest bliska likwidacji.
- Znajdźcie mi managera, który jak przejmuje stery w spółce, to zaczyna straszyć potencjalnych klientów tej spółki, że lepiej z nami nie robić interesów, bo my za chwilę możemy przestać istnieć - powiedział poseł PiS.
Kacper Płażyński dodał, że PKP Cargo jest drugą największą spółką przewozową w Europie.
- Każdego roku 5 miliardów zł to jest przychód tej spółki. W zeszłym roku jej zysk to było ponad 80 milionów zł - dodał poseł z Gdańska.
Posłowie przypomnieli, że obecny zarząd PKP Cargo złożył do Krajowego Rejestru Zadłużonych wniosek o sanację.
- Spółka, która ma świetne zyski, ustabilizowaną sytuację, ma majątek wart 8 miliardów zł, nagle ma być naprawiana przez sąd, przez zarządcę tymczasowego, który będzie decydował, które aktywa tej spółki sprzedać, a które nie? - pytał Kacper Płażyński i zaznaczył, że według niego"sprzedaż majątku zawsze wypada blado wobec wartości tego majątku". "Tak to już jest na rynku komorniczym, że te ceny są po prostu dumpingowe".
Według Michała Kowalskiego wniosek sanacyjny niesie za sobą olbrzymie niebezpieczeństwo.
- Sanacja, innymi słowy restrukturyzacja zakładu, pozwoli zwalniać pracowników ze związków zawodowych, kobiety w ciąży czy nawet osoby, które są w wieku przedemerytalnym, obecnie chronione prawem - tłumaczył Michał Kowalski.
Kacper Płażyński dodał, że w trakcie kontroli poselskiej pytał, czy rada nadzorcza spółki otrzymała ten wniosek. Według posła doradca zarządu PKP Cargo Janusz Janiszewski miał odpowiedzieć, "że rada nie otrzymała w tej sprawie żadnego dokumentu".
Parlamentarzyści poinformowali, że w czerwcu br. w Polsce rozpoczęła działalność Ukrainian Railways Cargo Poland. Jest ona - jak podali posłowie - spółką córką państwowej kolei ukraińskiej.
- Jest to goła spółka, która nie ma w zasadzie żadnego majątku, jej wartość wynosi 5 tysięcy złotych - powiedział Kacper Płażyński.
Poseł Michał Kowalski stwierdził, że jest to spółka, która "nie ma aż takiej biurokracji i jej funkcjonowanie jest dużo tańsze niż funkcjonowanie polskich zakładów przewozowych".
- Obawiamy się, że rynek przewozów zmniejszy się dla PKP Cargo - ocenił poseł Michał Kowalski.
Zdaniem posła Kacpra Płażyńskiego, ukraińską spółkę i PKP Cargo "łączą nazwiska".
- Dzisiaj w radzie nadzorczej Ukrainian Railways Cargo Poland jest pan Jakub Karnowski, który w poprzednim rządzie Donalda Tuska był prezesem PKP SA i przygotowywał prywatyzację PKP Cargo - stwierdził poseł. Dodał, że obecny prezes PKP Cargo "w czasie prywatyzacji za poprzednich rządów Donalda Tuska", był właścicielem kancelarii "Wojewódka i Wspólnicy", która była firmą doradczą w procesie prywatyzacji PKP Cargo.
- Szokujący zbieg okoliczności, że wtedy pan, który prywatyzował, jest w ukraińskich kolejach państwowych, a pan, który doradzał przy tej prywatyzacji, jest dzisiaj prezesem PKP Cargo. W tle spółeczka córka ukraińska, której prezesem jest pan, który pracował wcześniej w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Ukrainy, i który był wysokim funkcjonariuszem policji ukraińskiej - kontynuował Kacper Płażyński.
Posłowie zapowiedzieli, że po kontroli poselskiej skierują pytania do ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka. Do tej chwili resort nie odniósł się słów posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Na początku lipca 2024 roku zarząd PKP Cargo poinformował o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, mających objąć do 30 proc. załogi. Wcześniej, pod koniec maja br., zarząd spółki zdecydował o uruchomieniu programu skierowania do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy.
Zaproponował też rozwiązanie zakładowego zbiorowego układu pracy i porozumienia ws. wzajemnych zobowiązań stron tego układu. W czerwcu zaś podjął uchwałę o jednostronnym rozwiązaniu, z upływem 24-miesięcznego okresu wypowiedzenia, Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy.
Na wtorek zapowiedziano kolejną rundę rozmów zarządu PKP Cargo z przedstawicielami związków zawodowych.
PKP Cargo jest największym kolejowym przewoźnikiem towarowym w Polsce. Jako Grupa oferuje usługi logistyczne, łącząc transport kolejowy, samochodowy oraz morski. Świadczy samodzielne przewozy towarowe na terenie Polski oraz: Czech, Słowacji, Niemiec, Austrii, Holandii, Węgier, Litwy i Słowenii. Największym pojedynczym akcjonariuszem PKP Cargo jest spółka PKP SA, która ma 33,01 proc. akcji.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Źródło:
Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?