Wiśnie dojrzewają jak szalone, a ludzi do zrywania brakuje - twierdzi Jan Sikora, sadownik z Morzewca, koło Bydgoszczy.
Potrzebuje 15-20 osób. - Zapłacę 40-50 groszy od kilograma - mówi. - W ciągu ośmiu godzin można zebrać co najmniej sto kilogramów.
Stawki zależą m.in. od tego, czy pracownik zbiera umiejętnie - nie zgniata owoców czy warzyw, nie zbiera sztuk nadgniłych, popękanych.
Młodzi mają wybór
Sadownik jest zdziwiony, bo w poprzednich latach więcej osób dopytywało o pracę przy zbiorze. - A teraz trzeba szukać chętnych - wyjaśnia. - Szczególnie młodzi ludzie nie garną się do takiej pracy. Wygląda na to, że niektórzy szukają łatwych pieniędzy, a wiśnie same do wiadra nie wpadną!
- Nie jestem leniwy, przy zbiorze wiśni już pracowałem - twierdzi 18-letni Adamz Bydgoszczy. - To nie jest ciężkie zajęcie, ale mam szansę zarobić więcej, na przykład podczas akcji promocyjnych. Mogę też popracować w wakacje nad morzem jako kelner. W sadzie napiwków nie dostanę.
Sadownicy i producenci warzyw najbardziej poszukują osób w średnim wieku. - Są najsolidniejsze - uważa Mateusz Kopytowskiz Rycerzewka, koło Inowrocławia. - A z młodymi to bywa różnie. Niektórzy rzucają się na polu ogórkami albo wdeptują je w ziemię.
On potrzebuje około dwudziestu osób, m.in. do zbioru ogórków. Za zapełnienie nimi 20-kilogramowej skrzynki płaci 5 złotych. - Dzienne można zebrać 15-16 skrzynek - wyjaśnia.
Na polu Mateusza Kopytowskiego są też brokuły, cebula. - Osoby, które sprawdzą się przy zbiorze dziś, chętnie zatrudnię także później, np. przy obieraniu cebuli - dodaje gospodarz z Rycerzewka.
Na emerytów rolnicy nie narzekają, ale niekiedy duże chęci do pracy nie dorównują kondycji. - Też przyjmujemy osoby starsze, ale do cięższych prac kierujemy młodszych i silniejszych - mówi Michał Gmys, rolnik z Wtelna (pow. bydgoski). Właśnie zakończył przyspieszone (ze względu na pogodę) zbiory brokułów.
Płacił 6-7 zł za godzinę pracy na polu i 22 grosze/kg za różyczkowanie brokułów (co może dać 7-8 zł za godzinę). Podobne stawki ma gospodarz z Rycerzewka.
Jesienią rolnicy też zatrudnią
- Kolejnych pracowników będę potrzebował we wrześniu i październiku do zbioru kalafiorów, brokułów i ziemniaków - mówi Gmys.
W tym samym czasie będzie praca w sadzie jego sąsiada - Wojciecha Klimkiewicza. - Zapowiada się dobry plon - dodaje sadownik.
Zamierza płacić ok. 7 zł za godzinę. I nie ma dla niego znaczenia wiek pracowników. - Młodzi też potrafią dobrze pracować - mówi Klimkiewicz. - A liczy się przede wszystkim staranność i delikatność, bo jabłka nie mogą być poobijane.
Szukaj w biurze
Kto chce zarabiać w sadach czy na polu, teraz lub w najbliższych miesiącach, może poszukać ofert np. w Ochotniczych Hufcach Pracy. - Do zbioru czereśni pracodawca potrzebuje osób nawet powyżej 25. roku życia - mówi Joanna Puczkarska z Młodzieżowego Biura Pracy OHP w Wąbrzeźnie. - Nawet podstawi autobus. Dowóz za darmo. Można też popracować przy zrywaniu wiśni. To najczęściej 30-50 gr za kilogram. A w sierpniu będzie praca przy zbiorze malin.
Jej zdaniem, w sadzie osoba z niewielkim doświadczeniem, może zarobić dziennie 40-50 zł. Rolnicy: - Doświadczenie łatwo zdobyć, chęci do pracy z czasem nie przyjdą.