[spis_ttresci][/spis_tresci]
Niewielkie długi i duże kłopoty
Na wielu osobach ciążą zaległości do 1 tys. zł i zapewne mogliby spróbować je spłacić, gdyby tylko wiedzieli, że je mają. Część osób, nie tylko ze względu na kłopoty finansowe, ale też przez gapiostwo zapomina o rachunkach, płatnościach, a potem o zaległościach i ma na koncie niewielkie długi do momentu, aż ktoś dług odkryje i z tego powodu zablokuje dostęp do kredytu czy innych zakupów.
Jak wskazują autorzy badania, na tle sumy przeterminowanych zobowiązań Polaków przekraczającej 80 mld zł, długi 436 tys. osób z kwotami do 1000 zł, faktycznie wyglądają na niewielkie. Łącznie jest to ok. 250 mln zł, czyli mniej niż ma do oddania czterech krajowych rekordzistów, z których najmniej zadłużony ma do zwrotu niemal 60 mln zł.
Aby zostać wpisanym na listę niesolidnych dłużników BIG, wystarczy w przypadku konsumentów 200 zł, a samo dokonanie wpisu jest zwykle możliwe już po 30 dniach od wysłania dłużnikowi wezwania do zapłaty, zawierającego ostrzeżenie o zamiarze przekazania jego danych do BIG-u. Zgodnie z prawem o samym wpisie wierzyciel nie musi już informować.
Świadome posiadanie długów
Jak pokazują dane zgromadzone w bazie informacji kredytowych BIK i w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor, gdyby niesolidnym dłużnikom udało się uregulować zaległości do 1 tys. zł z niechlubnego grona zniknąłby aż co 6. (16 proc.) niesolidny dłużnik.
W badaniu wykonanym dla BIG InfoMonitor w październiku 2022 r. aż 21 proc. dorosłych Polaków przyznało, że posiada przynajmniej jeden nieopłacony rachunek bądź inne zobowiązanie. W dobie kryzysu gospodarczego i rosnących kosztów, za oczywistą przyczynę można by tu wziąć brak pieniędzy. Okazuje się jednak, że o ile faktycznie 35 proc. respondentów raport u European Consumer Payment 2022 jako powód podało pustki na koncie, nie była to wcale najczęstsza przyczyna. Natomiast 41 proc. osób zadeklarowało bowiem, że nie zapłaciło, bo zapomniało.
– Większość dłużników nie zdaje sobie sprawy, że nawet niewielkie zaległości mogą mieć poważne skutki. Niektórzy świadomie nie opłacają jakiegoś rachunku, uznając, że w danym miesiącu mają inne, ważniejsze wydatki. Często też są przekonani, że za zaległość rzędu 300, czy 500 zł, nie poniosą żadnych konsekwencji – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor. – Z premedytacją nie opłacają zobowiązań w terminie, czekając aż ktoś się upomni i wówczas dopiero regulują zaległość – dodaje.
– Jest też spora grupa Polaków, która na bieżąco nie najlepiej zarządza budżetem domowym i najzwyczajniej zapomina lub czasami nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma do opłacenia jakiś rachunek – zauważa Grzelczak – Ostatnia grupa niesolidnych dłużników, to ci o wątpliwej moralności finansowej, którzy świadomie nie regulują swoich zobowiązań i nie mają zamiaru tego robić w przyszłości – wyjaśnia.
Zróżnicowane podejście do zobowiązań potwierdza najnowsza, 8. edycji badania Moralność Finansowa Polaków, gdzie 3 proc. respondentów uważa, że nie ma moralnego obowiązku oddawania długów, a 8 proc. ma co do tego wątpliwości. Z roku na rok przybywa w społeczeństwie osób, które nie są w pełni przekonane, że zobowiązania należy regulować. Jakby tego było mało, niemal połowa rodaków jest też w stanie znaleźć usprawiedliwienie dla niepłacenia.
Kiedy firmy sięgają po dane z rejestru?
Jak wskazano, w zasadzie za każdym razem, gdy chodzi o kredyt, pożyczkę oraz towar czy usługi otrzymywane z góry, zakup na raty, umowę abonencką. Nawet niewielkie kwoty zaległości mogą w takiej sytuacji trafić rykoszetem w dłużnika, zepsuć nerwy i przysporzyć sporo problemów. W pierwszej połowie tego roku banki i inne firmy pobrały z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor 12,9 mln raportów o wiarygodności finansowej konsumentów, to o 1,3 mln więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego.
O ile bowiem brak możliwości kupienia nowego telefonu nie wpłynie znacząco na życie, to odrzucenie wniosku o kredyt mieszkaniowy, czy o dofinansowanie do OZE lub termomodernizacji już wpływa na życiowe plany.
