- Wszyscy rozumiemy, czego chce Moskwa. Moskwa chce zdestabilizować sytuację w Mołdawii, Moskwa chce zastraszyć obywateli Mołdawii, zwłaszcza że w tym roku możemy mieć referendum w sprawie przystąpienia Mołdawii do UE - przynajmniej taka jest moja propozycja i mam nadzieję, że parlament Mołdawii ją poprze - powiedziała prezydent Sandu na krótko przed wyjazdem do Paryża.
Sandu na Zachód
Prozachodnia Maia Sandu, pod rządami której Mołdawia dokonała zwrotu z Rosji do Europy, będzie ubiegać się o reelekcję jeszcze w tym roku, po tym jak w 2020 r. wygrała nieoczekiwanie z popieranym przez Moskwę Igorem Dodonem. Sandu wcześniej wskazywała, że wolałaby, aby wybory prezydenckie i referendum w sprawie członkostwa w UE odbyły się razem.
Powiedziała, że pod względem militarnym Mołdawia jest chroniona przed potencjalnym rosyjskim atakiem przez swojego wschodniego sąsiada, Ukrainę, która od dwóch lat walczy z agresją Rosji. - Moskwa nie ma możliwości dotarcia do Mołdawii, po pierwsze dlatego, że Ukraina jest naszą tarczą, a Ukraina opiera się i będzie się opierać. A po drugie dlatego, że Mołdawia ma potężnych przyjaciół i zdecydowała się być po stronie wolnego świata - powiedziała Sandu.
Służby alarmują
Przedstawiając swój raport 5 marca, szef służb specjalnych SIS Alexandru Musteata powiedział, że jego agencja weszła w posiadanie "pewnych danych" na temat działań planowanych na ten i następny rok, które mogłyby zagrozić przystąpieniu Mołdawii do UE i przywrócić ją do strefy wpływów Rosji. "Szczegóły wskazują na strategie na lata 2024 i 2025, które obejmują wspieranie prorosyjskich aktorów politycznych powiązanych ze służbami wywiadowczymi, zorganizowanymi grupami przestępczymi i kierownictwem Kremla" - powiedział Musteata.
Szef SIS powiedział, że dane wywiadowcze jego agencji sugerują, że Moskwa użyje narzędzi ze swojego starego podręcznika, aby zasiać niestabilność w Mołdawii.
- Przewidujemy, że zostaną podjęte próby wywołania kilku kryzysów społecznych i politycznych, wywołania starć i podżegania do nienawiści międzyetnicznej, która doprowadziłaby do kryzysów bezpieczeństwa w autonomii gagauskiej lub w regionie Naddniestrza - powiedział Musteata.
Półautonomiczna Gagauzja jest zamieszkana głównie przez etnicznych tureckich Gagauzów, którzy mówią po rosyjsku i przyjęli rosyjskie prawosławie.
źr. RFE/RL
