Sprawdziliśmy, jak w sobotę wyglądały centra ogrodnicze w Kielcach i okolicy. Okazało się, że do każdego przyjechały tłumy ludzi, Amatorzy zieleni robili duże zakupy i stali w długich kolejkach do kas. Przy wyjazdach ze sklepów stały sznury aut.
Po begonie, bakopy, bidensy, werbeny, róże, fuksje, lawendy pelargonie lobelie heliotropy, floksy, coleusy czy surfinie oraz setki innych roślin na balkony, tarasy i do ogrodów do centrów sprzedaży kwiatów i roślin ogrodniczych w podkieleckiej Bilczy przy trasie na Morawicę, centrum ogrodniczego w Piasecznej Górce czy Agrocentrum w Kielcach przy ulicy Sandomierskiej wybrało się w sobotę bardzo wielu mieszkańców naszego regionu.
- Przyjechałam po rośliny, które trzeba już zasadzić koło domu oraz takie, które ozdobią nasz kościół – mówiła Elżbieta Pobocha, pochodząca z okolic Chęcin. - Wybór jest ogromny – dodała tuż po wyjściu z centrum ogrodnictwa Krzak, którego sklep o ogromnej powierzchni i setkach gatunków roślin ozdobnych, drzewek i krzewów odwiedzali masowo wielbiciele przydomowej zieleni.
Jak zaobserwowaliśmy, na terenie każdego z odwiedzonych przez nas centrów, mimo ogromnej powierzchni sklepów pod dachem i terenu otwartego, w kolejkach stało bardzo dużo ludzi. Mieli maseczki, ale o dwumetrowych odstępach między klientami nie było mowy.
