Klientka chciała kupić koc. Pod koniec października zobaczyła taki w "strefie okazji" w markecie Stokrotka w bydgoskim Fordonie. - Kosztował 24,99 zł. Miałam go wziąć, gdy przeczytałam dopisek na cenówce. Okazało się, że najniższa cena koca z ostatnich 30 dni przed obniżką wynosiła 2,99 zł. Zrezygnowałam z zakupu.
- Od stycznia 2023 r. przedsiębiorcy, którzy organizują obniżki, muszą informować o najniższej cenie z 30 dni poprzedzających promocję - przypomina Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Przepis ma zapobiegać żonglerce cenami, czyli podwyższaniu ich tuż przed wyprzedażą.
Sytuacja z kocem się wyjaśniła.
- Spowodowana jest błędem systemu - informuje Daria Raganowicz, specjalista ds. PR i komunikacji zewnętrznej Stokrotki. - Produkt nie był dostępny w naszej sprzedaży w cenie 2,99 zł w ciągu ostatnich 30 dni. Znalazł się on w niej dopiero wraz z obecną ofertą. Przepraszamy za zaistniałe zdarzenie.
W Bydgoszczy akurat doszło do pomyłki, ale zawyżanie cen nie należy do rzadkości. Butik w galerii handlowej w Bydgoszczy oferował koszulki na wyprzedaży. Nowa cena wynosiła 26,99 zł za sztukę, a poprzednia 19,99. Ekspedientki mówiły, że towar podrożał i nie zdążyły zmienić cenówek.
Przy wysokiej inflacji ceny towarów szybko się zmieniają, ale na sklepowych półkach powinny być od razu aktualizowane.
Zobacz, jakie sztuczki stosują teraz supermarkety. Tak sklepy oszukują klientów, by kupowali więcej:
Takie sztuczki stosują teraz supermarkety. Tak sklepy oszuku...
